Cześć Przyjaciele!
Nie mieliście czasem tak, że chodząc po mieście, zadaliście sobie pytanie… Co ja właściwie o tym mieście wiem? Co w tym mieście widzę? Czy w ogóle lubię mieszkać i żyć w tym mieście? Z perspektywy czasu uważam te pytania za bardzo ważne, serio.
Miasto nic dla mnie nie znaczyło. Nieważne jakie. Czy to Gdańsk, czy Wrocław.. No miasto. Zupełnie Gdańska nie znalem. Nazwy ulic, gdzie jaką linia autobusowa się dostać… A gdzież tam! Gdy ktoś zapytał o drogę, sam czułem się jak turysta. Byłem zagubiony, miałem schemat w głowie – Jak dojść na przystanek, jak dojść do szkoły itd. To była moja strefa bezpieczeństwa. Inne rejony – i to zza szyby samochodu – widziałem jadąc stosunkowo rzadko do rodziny w Gdyni. To był kosmos… Gdzie ja jestem, co to za miejsca, widoki… Szok – myślałem. Albo jak pierwszy raz przejechałem tę sama trasę rowerem. Wyprawa niesamowita. Droga, tak prawdę mówiąc, prosta jak metr sznurka w kieszeni, nie da się zgubić, ale to nic… Bylem w szoku. Nigdy przed zainteresowaniem się Gdańskiem nie myślałem, czy tutaj się dobrze mieszka, czy może lepiej byłoby poza miastem? Jasne, często bywa tak, ze najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma. Jednak nie u mnie.
Mnie jest dobrze tam, gdzie jestem. Miejski świr – tak mogę się określić. Kocham ruch miasta, kocham jego energie, tłok w tramwaju, tę różnorodność, architekturę, wydarzenia. Miasto ładuje moje baterie. Zaszła we mnie zmiana, zainteresowałem się miastem. Gdańsk zaczął mnie pociągać, dokładnie tak jak druga osoba. Przecież większość osób mija się na ulicy bez zastanowienia. Tak samo jest z miastem, po którym spaceruje się bądź biegnie bez żadnej refleksji na jego temat.
Nastąpiła zmiana
Moja zmiana w dużej mierze zaczęła się od… wagarów. Chodziłem i jeździłem wszędzie, gdzie tylko miałem ochotę. Bylem wolny, nic mnie specjalnie nie ograniczało. Miałem prawo wyboru. Gdańsk został moja oaza wolności. Poczułem wówczas, ze Gdańsk przestaje być dla mnie obojętny. Później zacząłem interesować się tym, co się w mieście dzieje jeśli idzie o różne inwestycje lub wydarzenia. Zacząłem czytać książki, ponieważ miałem głód na miasto (i cholera, on ciągle rośnie!).
Poznając kolejne nowe miejsca, zacząłem je swoimi słowami opisywać. Jedno, drugie, trzecie. Starczy? Nie, przecież jeszcze tamto! I tak zapisałem kilka dobrych kartek. Doszło do tego, iż moje myśli, pomysły, postanowiłem zmaterializować, po to aby przedstawić wszystkie te ważne, piękne i atrakcyjne miejsca blisko siebie. Aby, gdy ktoś to zobaczy, poczuł to co ja. To, czego nie da się ogarnąć ot tak. To jest właśnie Gdańsk. Jednak miasto rozwija się nadal, a ja wraz z nim. Robiłem wiec aktualizacje do albumu. Zaprzestałem jednak, gdyż obecnie aktualizacja miałaby rozmiar większy aniżeli sam album.
Obecnie jestem z Gdańskiem na Ty, jak dobrzy znajomi. Znamy się. Lubimy, a nawet rzekłbym, że kochamy.
Spoglądam wstecz i niesamowicie się bawię, widząc siebie zagubionego, takiego miedzy innymi, nijakiego… Dlaczego o tym pisze? Odnoszę wrażenie, że wiele osób ma bardzo podobnie jak ja sprzed tych kilku lat. Jeśli tak jest, życzę Wam, byście poznając miasto, za jakiś czas spoglądając wstecz tylko się uśmiechnęli.
Zapraszam na 7 zdjęć z Gdańska!
1. Śliczna zabudowa plus przyuliczna zieleń sprawiają, iż Aniołki są świetnym miejscem na spacer z klimatem.
2. Park Brzeźnieński – chyba najbardziej nadmorski Gdański park. A do tego otwarty na wodę 🙂
3. Kolejny przykład Gdańska otwartego, twarzą do wody – Bulwar przy Żabim Kruku. A poza tym, całkiem ładny widok, prawda? 🙂
4. Moment, gdy słońce jest już bardzo nisko, lecz jeszcze nie jest ciemno, wydobywa z miasta niebywały urok…
5. Nadwodny Gdańsk. Gdańsku, nie wyobrażam sobie Ciebie bez Motławy, która daje Ci tyle piękna.
6. Ponownie nad wodą, lecz już w innym miejscu. Ważnym miejscu dla Gdańszczan – przy Kamiennej Śluzie.
7. Pędząc autem lub tramwajem Al. Grunwaldzką, można nie zauważyć tych sympatycznych zabudowań. To Kolonia Abegga, urocze uliczki.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuje za uwagę! Zapraszam do komentowania, sugerowania, pokazywania innym i jeśli nie mieliście okazji – do poprzednich postów. Ja wracam za tydzień, aby pokazać różnorodny Gdańsk.
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!