Taki Gdańsk, gdzie widoki, architektura i miejsca, są ZUPEŁNIE wyjątkowe <3 (trasa rowerowa)

T

Cześć Przyjaciele!

Kocham Gdańsk za jego MOŻLIWOŚCI w różnych aspektach. Jednym z nich jest turystyka rowerowa. Różnorodność tras, miejsc, nawierzchni, ukształtowania terenu i ciekawych krajobrazów sprawia, iż można wybierać i przebierać w zasobach miasta.

Mam swoje sprawdzone trasy, które staram się choć raz w roku przejechać. Czasami lekko je modyfikując, dodając coś ekstra lub łącząc z innymi, równie fascynującymi miejscami.

Jedną z takich tras jest pętla, którą zaczynam na Starych Szkotach, a która wiedzie nad Kanałem Raduni, rzekami – Radunią i Motławą i dalej wedle uznania z powrotem na Stare Szkoty.

Dużo leniwej wody, mnóstwo zieleni, płody rolne, rowy i kanały, Żuławska architektura, zabytkowe świątynie, śliczny park, a nawet punkt widokowy.

Pragnę podzielić się z Wami rowerową podróżą po Żuławskim Gdańsku. Pokazać, że południowa cześć naszego miasta jest równie ciekawa, że właśnie tutaj można odpocząć od ekspansji nowej zabudowy i oddychać pełną piersią.

Zapraszam serdecznie do lektury!


Trasa na mapie Gdańska


Zaczynamy!

Chełm i Stare Szkoty dzieli niewielka odległość, tak więc po kilku minutach od startu, jechałem nad Kanałem Raduni, ciesząc oczy znanym mi pejzażem. XIV-wieczny kanał, XVIII-wieczny kościół, a do tego trasa pieszo-rowerowa biegnąca po wale między Kanałem Raduni a Traktem Św. Wojciecha. Barokowa (jedna z dwóch w całym Gdańsku) fasada odbijała się w wodzie, wnętrza zaś odbijały śpiewy wiernych, trwała bowiem Msza Święta.

Niedzielny słoneczny poranek to wymarzona pora na wycieczkę rowerową. Względny spokój na drogach, słońce grzeje, ale jeszcze nie pali, a mijane miejsca wyglądają jakoś tak świeżo, naturalnie, pięknie.

Gościnna – jedna z ciekawszych ulic w Gdańsku

Spokojnym tempem dojechałem na Orunie – jedną z dzielnic, która jeszcze niedawno uchodziła za niebezpieczną, natomiast obecnie zyskuje wielu zwolenników. Postanowiłem zjechać z trasy i cyknąć kilka fotek na ul. Gościnnej.

Ulica ta skupia najpiękniejsze zabytki Oruni, będąc swoistym centrum dzielnicy. Ton całości nadaje Kościół Św. Jana Bosko z pierwszej połowy XIX wieku. Zaprojektowany przez sławnego architekta – Friedricha Schinkla – wieńczy oś widokową tegoż wnętrza urbanistycznego. Innym wartym uwagi budynkiem jest Oruński Ratusz – również XIX-wieczny gmach, który całkiem niedawno odrestaurowano, by mógł świecić pełnym blaskiem. Rozglądając się wokół, rzucił mi się w oczy świeżo wyremontowany, pełen uroku budynek mieszczący Szkołę Muzyczną. Będąc na Gościnnej, nie można pominąć Kuźni z 1800 roku, a więc najmniejszego na Żuławach domu podcieniowego. Mając jeszcze trochę czasu, warto zapoznać się z historią Danuty Siedzikówny “Inki”, której pomnik stoi na skwerze między kościołem na przystankiem autobusowym.

Wizyta w Parku Oruńskim

Wizyta na Oruni nie byłaby pełna, gdybym nie zawitał do jednego z piękniejszych parków w Gdańsku – Parku Oruńskiego im. Emilii Hoene. Miejsce jest czarujące! Park położony jest w dolinie nad Potokiem Oruńskim, otaczają go wzgórza, zaś na jego terenie są dwa stawy. Całość jest świetnie zagospodarowana i zadbana, a uroczych miejsc i krajobrazów nie brakuje. Najpiękniej jest oczywiście nad stawami i potokiem, choć nie tylko, bowiem fontanna, aleja lipowa oraz kaskada wodna, również budują klimat miejsca. Ruszyłem w dalszą trasę.

Między dwiema krainami geograficznymi

Jadąc po wale Kanału Raduni, jestem między dwoma różnymi krainami geograficznymi, które właśnie tutaj się spotykają. Po prawej stronie teren się wznosi, tworząc niższe i wyższe pagórki i górki, niektóre zabudowane, inne “łyse”, jeszcze inne porośnięte lasem. Po lewej, za zabudową stojącą przy Trakcie Św. Wojciecha, rozciąga się hen daleko płaski jak stół obszar wykorzystywany jako pola uprawne. Otóż Orunia, jak i położone dalej na południe – Lipce i Św. Wojciech – leżą na terenie zarówno Pojezierza Kaszubskiego, jak i Żuław Wiślanych.

Najstarszy w Polsce

Jazda nad kanałem należy do najprzyjemniejszych. Krajobrazy łagodnie się zmieniają, pojawia się stadnina koni, cudne ogrody za kanałem, ciekawe domy, wzgórza i lasy, oraz wielka przestrzeń Żuław. Lipce, o których już wspomniałem, można niechcący bezrefleksyjnie minąć, tymczasem właśnie tam stoi NAJSTARSZY dom podcieniowy w Polsce! Lwi Dwór, bo tak się nazywa, wzniesiono około 1600 roku, zdobiąc obecnie krajobraz Traktu Św. Wojciecha.

Najbardziej na południe wysunięta część Gdańska

Kilka chwil później, krajobraz urozmaiciła bryła Kościoła Św. Wojciecha, co znaczyło jedno – dotarłem do Św. Wojciecha. Św. Wojciech jest najbardziej na południe wysuniętą częścią Gdańska, leży nad Kanałem Raduni i rzeką Radunią, z jednej strony wspina się na wzgórza (do 65 metrów n.p.m.), z drugiej zahacza o Żuławy Gdańskie. Dzięki sporej deniwelacji terenu, osiedle posiada świetne punkty widokowe, w tym jeden oznaczony.

Punkt widokowy

Przejechałem więc obok świątyni, będącej najważniejszym tutejszym zabytkiem, a następnie fragmentem drogi krzyżowej, przez cmentarz, trafiając na wspomniany punkt widokowy. Krajobraz składa się przede wszystkim z równiny ciągnącej się po horyzont, ale wystarczy spojrzeć na północ, by dostrzec panoramę miasta i wyróżniające się w niej budynki.

Cmentarz z widokiem

Wspomniałem o cmentarzu i muszę dodać, że to pewnie jedna z tych nekropolii, która oferuje najciekawsze widoki! Otóż znalazłem miejsce, gdzie zielona oś widokowa prowadzi wzrok aż na Żuławskie pola.

Natura, spokój i rajskie widoczki

Pierwsza część trasy dobiegła końca, czas na drugą, nie mniej ciekawą, a dla kochających spokój i naturę, dużo bardziej interesującą. Nad Kanałem Raduni jeździ wiele osób, nad rzeką Radunią, niemal nikt. Zostawiamy wówczas Trakt Św. Wojciecha za plecami, początkowo jesteśmy blisko linii kolejowej, ale do czasu.

Radunia ma naturalny, nieco dziki charakter, z wału po którym jechałem widać wzgórza, z których niedawno oglądałem alejki, którymi aktualnie jadę, jak również stajnie z końmi. Czy trzeba czegoś więcej?

Droga prowadzi równolegle do Raduni, z bezimiennej zmienia się w ul. Niegowo. Na wysokości kapliczki, skręcam na most, widzę zamknięty przejazd kolejowy, więc oczekiwanie wykorzystuje na obserwacji ryb i roślin wodnych. Uwielbiam to miejsce i ten widok! Radunia, po obu jej stronach trzciny, w tle wyniosłe wzgórze. Smaku dodaje fakt, iż okolica jest spokojna, miła, taka wiejska (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Najczęściej szukamy tego spokoju gdzieś za miastem, jedziemy nad jezioro, gdzie “wypoczywa” tłum innych, którzy również uciekli za miasto. Tymczasem, w granicach miasta, zupełnie niedaleko, można odnaleźć radość i zwyczajnie odpocząć.

Gdańsk to również takie miejsca

Jak się okazało, mimo oczekiwania na podniesienie szlabanów, skręciłem w ul. Nad Starą Radunią, znajdującą się bliżej, aniżeli tory kolejowe. Po chwili byłem już na ulicy Żuławskiej, z której odbiłem na północ. Jadąc przez pole, spoglądałem na warzywa rosnące na polu, z rzadka stojące domy i pasmo wzgórz, rozciągające się za Kanałem Raduni.

Mniej znana Motława

Dojechałem nad Motławę, ale nie tę Motławę, w której przegląda się średniowieczny Żuraw, a rzekę między Orunią a Olszynką. Miejsce idealne, by usiąść i obserwować naturę. Po pokonaniu kolejnego przejazdu kolejowego, sunąłem ulicą Przybrzeżną, ciągnącą się wzdłuż Motławy. Niezwykle ciekawie ogląda się z tej perspektywy wieże Bazyliki Mariackiej <3 Miejsce jest klimatyczne, tak bliskie serca Gdańska, a jednak tak odmienne.

Idealne miejsce na spacer, rower, kajak

Przejechawszy przez Olszynkę, znalazłem się nad Opływem Motławy, czyli dawną fosą nowożytnych fortyfikacji miasta. Cieszy fakt, iż teren zielony nad fosą, od strony Historycznego Śródmieścia, został odremontowany. Zastanawia natomiast to, dlaczego nie tknięto fragmentu w okolicy Bastionu Wilk i na wysokości Straży Miejskiej (na odcinku od ulicy Zawodników do Elbląskiej). Zatrzymywałem się co rusz, by oddać się lekturze tekstów, zamieszczonych na tablicach informacyjnych. To świetna sprawa, móc dowiedzieć się czegoś więcej o swoim mieście. Generalnie cały ów teren rekreacyjny jest IDEALNY na długi spacer! Połączenie fauny i flory, historii, zabytków i sielankowości sprawia, że w centrum miasta mamy możliwość na serio odpocząć i nacieszyć oczy pięknem krajobrazu. A okolice bastionów można zwiedzać pieszo, rowerem, a nawet kajakiem, co daje jeszcze ciekawsze doświadczenie.


Kilka (ważnych) słów na koniec

W ten czas skończyłem zaplanowaną trasę i wracałem do domu. Było dużo wody, natury, zieleni, szerokich krajobrazów, żuławskich zabytków i nie tylko. Trasa jest kapitalna i warta rozważenia <3

Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę nowego artykułu. Liczę, że opis trasy jak również zdjęcia, przypadły Wam do gustu i jesteście zainspirowani do ciekawej trasy widokowej.

A tutaj możecie dobrowolnie wesprzeć mą działalność, stawiając mi kawkę 🙂 Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zapraszam Was serdecznie do obserwowania mnie na FB i IG, gdzie regularnie wrzucam zdjęcia oraz dzielę się przemyśleniami na temat Gdańska.

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Dodaj komentarz

O Mnie

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wpisy

Archiwa