Zadając owe pytanie z racji zamieszkania myślę o Gdańsku, lecz jak najbardziej można je rozwinąć na różne inne miasta. Jak odnaleźć szczęście w mieście ? Mam swój autorski sposób, który postaram się poniżej Wam sprzedać. Stosuje go z powodzeniem od kilku lat, lecz bym zrozumiał, że daje mi on szczęście i mogę go powielać, musiało te kilka lat minąć.
Alejki Parku Reagana. |
Jak zauważyłem Ołowiankę.
Zaczęło się od tego, że w 2009 roku miały przyjechać do mnie ciocie z Kujaw. Zapowiedziały, że chciałyby pozwiedzać Gdańsk, postanowiłem się do owej wizyty przygotować i pokazać jak najlepiej nasze miasto. Kupiłem książkę autorstwa Joanny Markin wyd. PASCAL pt. Gdańsk – przewodnik ilustrowany, którą całą przeczytałem. Było to pierwsze tak głębsze zatknięcie się z grodem nad Motławą. Z nową wiedzą otworzyłem mapę i nakreśliłem trasę, którą poprowadziłem następnie moich gości. Odkąd pamiętam pragnąłem, by działać niestandardowo, pokazać coś więcej, wyjść poza schemat. Wówczas, przy planowaniu drogi, takim miejscem była (i nadal często jest) Ołowianka. Zauważyłem, iż mnóstwo osób za Długim Targiem od razu skręca w lewo na Długie Nabrzeże, tymczasem Szafarnia i Ołowianka pozostają odkryte przez nielicznych. Prowadziłem więc na wyspę kolejne osoby, samemu się w tym miejscu zakochując.
Ołowianka naprzeciw Wyspy Spichrzów. |
Spichlerze. |
Próbować, szukać i dawać sobie szansę.
Przez kilka kolejnych lat pokochałem w taki szczególny sposób więcej Gdańskich miejscówek. Drugim w kolejności takim miejscem były tzw. “Forty”, które poznałem podobnie jak Ołowiankę w 2009 roku. Wówczas część tego terenu była świeżo po remoncie. Zrewitalizowano chociażby Kaponierę Południową, którą odwiedzałem kilkukrotnie chcąc pokazać rodzinie i znajomym jak fantastycznie jest w środku, do tego urządzono alejki w parku co pozwoliło na odkrycie kilku punktów widokowych. Zacząłem coraz częściej spacerować po “Fortach”, ponieważ obecność na tym terenie pomagała mi poprawić samopoczucie, bóle głowy puszczały, częściej się uśmiechałem. Wiedziałem, że właśnie te alejki, spoglądanie na konkretne krajobrazy i dotykanie murów działa na mnie dobrze – czułem się szczęśliwy. Kolejnymi takimi miejscami były i są Wyspa Sobieszewska a tam Kamienna Grobla i falochron na Górkach Wschodnich, plaża na Górkach Zachodnich, kamienny narzut przy plaży na Westerplatte, Park Reagana czy Nabrzeże Zbożowe w Nowym Porcie. Wszystkie one maja wspólny mianownik – będąc w każdym z tych miejsc czuje się szczęśliwy.
Kocham to miejsce. |
Stojąc na nabrzeżu i wypatrując “ptaków”… 😉 |
Czym dla Was jest szczęście ?
Co rozumiem przez szczęście ? Jeśli jest “akuratnie”, nie czuje przesytu, nie czuje niedosytu, nawet widząc jakieś niedociągnięcia akceptacja przychodzi automatycznie, uśmiecham się i jestem wdzięczny. To nawet nie musi być konkretne miejsce jak ławka w parku czy wejście na plażę, ale np trasa rowerowa. Ostatnio uwielbiam wieczorem przejechać się rowerem do Brzezna/Przymorza i najzwyczajniej nacieszyć szumem fal siedząc na piasku. Wykłady lub spacery z przewodnikami – również są źródłem szczęścia. Zadajcie sobie pytanie, czym dla Was jest szczęście i konkretnie odpowiedzcie. Robiąc to łatwiej będzie poznać gdzie czujecie się wyjątkowo dobrze.
Przejechać się rowerem na plażę – bezcenne. |
Poznać obszary życia, w których czujemy się fantastycznie.
Zdałem sobie z tego wszystkiego sprawę całkiem niedawno. Zastanawiałem się wówczas jakie są źródła szczęścia ogólnie rzecz biorąc w moim życiu i je wypisałem. Przeróżne aktywności, osoby, spotkania, zdarzenia. To o tyle istotne, ponieważ poznając obszary życia, w których czujemy się fantastycznie, zaczynamy ciążyć w ich stronę, budować dzień w oparciu właśnie o nie. Tak samo jest w mieście. Próbując, spacerując, zastanawiając się jak dane miejsce na nas wpływa szukamy tych źródeł szczęścia. Działając w ten sposób, zapisując to wszystko na kartce papieru każdy wie, gdzie w Gdańsku mieszka jego zindywidualizowane poczucie szczęścia.
Szczęściem jest również zaglądać w nieznane zaułki, ale to temat na osobny post 😉 |
Namawiam Was kochani do szukania w Gdańsku takich miejsc, zdarzeń lub spotkań, które za każdym razem wypełniają Was szczęściem, obojętnie jak każdy z Was to uczucie postrzega i co przez nie rozumie. Szczęśliwego nowego roku i szczęścia, lecz już takiego skonkretyzowanego, zmaterializowanego i dostępnego w naszym wspaniałym Gdańsku. Jeśli macie takie miejsca, napiszcie w komentarzach, przeczytam z przyjemnością. Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 🙂