Dobry wieczór przyjaciele ! Witam w kolejnej, już trzydziestej drugiej odsłonie “przemyśleń i refleksji”. Mam przyjemność przedstawić Wam siedem zdjęć naszego wspaniałego miasta, które choć w małym stopniu obrazują Jego wyjątkowość i różnorodność.
Na początku pragnę napisać kilka słów, a raczej pokazać Wam, jaką “moc” świadomie lub nieświadomie nadajemy miejscom w mieście. Otóż poprzez przeżycia, emocje, ludzi czy historie “kodujemy” w danym miejscu część siebie, zostawiamy część siebie. Będąc ponownie w tym samym miejscu, “odkodowane” przeżycia dają się poznać poprzez nasz stan emocjonalny.
Dla przykładu, bloki w Oliwie przy Al. Grunwaldzkiej niczym specjalnym w moim mniemaniu się nie wyróżniały. Zaś po tym, jak do jednego z nich wszedłem w celu oglądania widoków, porozmawiałem z Panią w windzie, zostawiłem część siebie, swojego czasu i energii. Dzięki temu zupełnie inaczej spoglądam na te “zwykłe” bloki.
Zatem do zdjęć ! 😉
1. Każdego z nas ciągnie nad morze. Stajemy przed przestrzenią nie do ogarnięcia, zdając sobie sprawę, jak “mała” jest nasza przestrzeń. Spoglądamy na fale, które napierają ku wybrzeżu, wiedząc jak słabi w porównaniu do przyrody jesteśmy. Wreszcie przynosimy morzu wszelkie troski, ciążące mniej lub bardziej myśli, które ono jak zwykle przyjmuje. I nie narzeka.
2. Sporej szerokości plaża na Stogach aktualnie po opadach śniegu jest wielką białą przestrzenią. To jeden z tych obrazów, które “koduje” w myślach i odtwarzam wówczas, kiedy medytuje. Ponieważ za każdym razem, kiedy zamykam oczy, to tak, jak gdybym otworzył je na tej śnieżno białej plaży.
3. Wracając do “kodowania” miejsc. Wspomniałem, że każdy z nas to robi. Niektórzy nieświadomie, inni doskonale zdając sobie z tego sprawę. Warto zwrócić na to uwagę, różnica jest bowiem diametralna. Zapewne zdarza się Wam lub Waszym znajomym kojarzyć niektóre miejsca z niekoniecznie przyjemnymi sytuacjami. To skutek “kodowania” emocji i przywiązania ich niejako do tego konkretnego miejsca. Znam ludzi, którzy unikają niektórym miejsc, ze względu na skojarzenia. Zatem koniecznie, starajcie się “kodować” świadomie, po to aby nie ograniczać się w odkrywaniu miejskiej przestrzeni.
4. Wciąż zastanawiam się ile ich jeszcze na mnie czeka… Nie odkrytych kadrów Gdańska. Niemal każdy spacer lub przejazd rowerem uświadamia mnie, iż całe mnóstwo. W zasadzie każdy kolejny raz, gdy robię zdjęcie, jest to wyjątkowy kadr, który nigdy więcej się nie powtórzy. Tak jak ten poniżej.
5. Przy okazji remontu skweru przy ul. Szerokiej zwanego “Parkiem Świętopełka” już chciałem się czepiać do… ale ugryzłem się w język. Bowiem jak widać na zdjęciu, jest opis miejsca ! Wcześniej pomyślałem, że super byłoby, gdyby tak opisano w kilku słowach jak wyglądało to miejsce przed wojną. Wizyta na skwerze pozytywnie mnie zaskoczyła 😉
6. Kierujemy się do Wrzeszcza. Dzielnica, która jeśli idzie o zabudowę i poczucie “miejskości” wiedzie w Gdańsku prym. Prócz hałaśliwych miejsc, nie brakuje uliczek z tak cudowną zabudową jak ta poniżej. Warto się przespacerować, oj warto nacieszyć oczy 🙂
7. Oto odsłonięte jako pierwsze “Spojrzenie na Gdańsk” w Oliwie. Kiedy przyjechałem tutaj po raz pierwszy nieświadomie odkryłem zupełnie inny widok, dopiero za drugim razem trafiłem w “odpowiednie” miejsce 😉 Bardzo cieszą mnie owe widoki, które są odsłaniane i pokazywane szerszemu gronu. Niemal od początku swojego “blogowania” odkrywam przeróżne ciekawe widokowo miejsca, którym czasami brakuje właśnie tego przycięcia.
Dziękuję za wizytę na blogu ! Powiem Wam, że jestem zadowolony z tego wpisu. Przepiękne miejsca, trochę merytoryki, krajobrazów, widoków, nastroju oraz informacji.
Zapraszam koniecznie na facebook, gdzie można “polubić” moją stronę, aby być na bieżąco z postami 🙂
Link do FB – https://www.facebook.com/7zdjeczgdanska/
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 😉
Podziwiam pana ,panie kamilu i dziekuje za te piekne wirtualne spacery ,i czekam 🤗 na dalsze
Bardzo mi miło! 🙂 Będzie jeszcze wiele spacerów.