Cześć Przyjaciele!
Pewnego wieczoru postanowiłem udać się pieszo do Wrzeszcza. Spacerując między kolejnymi punktami z “listy”, dzielnica zainspirowała mnie swoim miejskim charakterem. W zależności w jakim miejscu się znajdziemy, tak przemyślenia, refleksje i emocje będą różne.
Właściwie co to znaczy “miejski” charakter? Jakie czynniki się na to składają? Zdając sobię sprawę z tego jak bardzo różni jesteśmy, mogą to być aspekty nieco odmienne. Jednakże podkreślam – NIECO. Myślę, że dla każdego mniej lub bardziej miejskość brzmi podobnie.
Opisze wielkomiejskie miejsce z własnej perspektywy, tak jak je widzę i słyszę. Mając za sobą miasta, które zwiedziłem i które pokazały mi swoje wydanie miejskości.
Tak wiem, przed tygodniem były miejsca idealne dla relaksu, a dzisiaj coś o 180 stopni innego. I o to chodzi w tym blogu, w poznawaniu miast i siebie samego.
Zapraszam do lektury!
Miasto przede wszystkim słychać
Gdy zamykam oczy, do uszu próbuje się dostać cała masa dźwięków. Na pierwszy rzut ucha (?;p) totalny chaos. Jednak czym dłużej słucham, tym więcej rozumiem. Ze skrzyżowania ruszył właśnie sznur aut, inne wyjeżdżając z bocznej ulicy zahamowało z piskiem opon, co wywołało niemałe zainteresowanie otoczenia. Lecz tylko chwilowo, wszystko płynie dalej. Melodyjka dobiegająca z sygnalizatorów daje grupie ludzi po jednej i drugiej stronie ulicy iść w swoją stronę, mijając się i ocierając o siebie. Na przystanek podjeżdża tramwaj, słychać jak hamuje, otwiera a następnie zamyka drzwi. Daje znak dzwonkiem, że będzie za moment ruszał. Stuka i wydaje inne charakterystyczne dźwięki. Z kafejki obok oraz restauracji dwa lokale dalej dobiegają pomieszane głosy rozmów. Miasto, miejskość to ludzie, którzy mijają się pieszo, na rowerach, w tramwajach, samochodach właśnie w tym konkretnym miejscu.
Za tym idzie zabudowa
Otwieram oczy i widzę ulicę zabudowaną po obu stronach pierzeją budynków. W dole mienią się reklamowe szyldy wszelakiej gastronomi i innych lokali usługowych. Architektura jest spójna, lecz nie wszędzie. Czasami wręcz poplątanie stylów zdaje się być ciekawsze. Szpaler równych drzew, zdaje się być osią widokową, której końca zabudowy nie widać. Mała architektura na pobliskim placyku daje odetchnąć osobom z niej korzystającym. Zadbana zieleń daje poczucie mocy, że nad wszystkim można zapanować.
Jednak miejskość nie stoi, wciąż biegnie i się zmienia. Miejskość jest jak żywioł, nigdy do końca nie do zapanowania. Wydaje się trzymać w ryzach, a wystarczy tylko chwila nieuwagi, kilka chwil zaniedbania… Miasto powinno być ogarnięte na tyle, na ile jest to możliwe.
Straciliśmy “mięcho” miasta
W Gdańsku rzecz jasna nie mamy miejsc, aby ścigać w tym względzie z większością Polskich miast. Architektoniczne mięcho miasta straciliśmy w czasie II Wojny Światowej i w latach powojennych. Targ Węglowy, Targ Drzewny, Podwale Grodzkie, Okopowa, Wały Jagiellońskie czy Grunwaldzka we Wrzeszczu to miejsca, które straciły miejskiego “pazura”. Niestety budowane aktualnie budynki, choćby w małym stopniu nie zwracają wojennych strat miejskiego charakteru ponad 460-tyś miasta. Przykład to Forum Gdańsk, które niestety nie jest promiejską inwestycją.
Siedem MIEJSKICH miejsc w Gdańsku
Nie znajdziemy w Gdańsku takiego samego miejsca jak z opisu na początku. Mimo tego postaram się sprostać temu jakby nie było trudnemu zadaniu. Poniżej macie siedem miejsc w Gdańsku, które choć w pewnym stopniu zbliżają się do wielkomiejskości, którą zobrazowałem powyżej.
1. Plac Solidarności – Teren, który przez kilka ostatnich lat mocno się zmienił. Z jednej strony zburzono ciekawe kamienice, których w centrum miasta nie ma wielu (centrum, w obrębie którego porusza się większość osób). Z drugiej strony zbudowano biurowiec Tryton i ECS. Szczególnie Tryton dodał miejskości, kontynuując pierzeje kamienic od strony ulicy. ECS jest schowany, podobnie jak świetny “wodny plac”, jednakże wypełnił lukę w zabudowie placu. Przy Placu Solidarności przejeżdżają tramwaje. Warto poprowadzić wzrok wzdłuż torowiska w stronę Dworca Głównego po lewej stronie widząc gmach pierwszego LO zaś po prawej “Zieleniaka”, szczególnie z dachu ECS-u oś robi wrażenie sporego miasta.
2. Stary Rynek we Wrzeszczu – Myśląc o miejskim charakterze, w naturalny sposób przed oczy “wskakuje” Al. Grunwaldzka przed CH Manhattan. Ważne miejsce jeśli idzie o skupienie przystanków komunikacji miejskiej. Co za tym idzie mnóstwo ludzi przemierzających z jednej strony ulicy na drugą, z przystanku na przystanek, ze sklepu do tramwaju itd. itp. Zabudowa w postaci powojennych bloków Grunwaldzkiej Dzielnicy Mieszkaniowej, centrum handlowego oraz kilku wieżowców. Sklepy, lokale usługowe a nawet plac do odpoczynku za fontanną, przed “Manhattanem”. Wszystko składa się na miejski wyraz tego miejsca.
3. Ulica Wolności i Plac Wolności w Nowym Porcie – Wiem, wybór tego miejsca jako synonimu “miejskości” może powodować uśmiech. Jednakże Nowy Port czuje na innym poziomie, jako osobne, niewielkie miasto. Zabudowana pierzeją kamienic ulica Wolności wraz z jadącymi tramwajami oraz brukiem na ulicy robi mocno “miejskie” wrażenie. Miejskie w skali dzielnicy, w której się znajduje. Wrażenie uzupełnia życie tego miejsca, przechodnie, sklepy.
4. Ulica Dmowskiego i fragment ulicy Zator-Przytockiego we Wrzeszczu – Ulica Dmowskiego miejski charakter zawdzięcza zabudowie kamienicznej, którą potęguję wyglądający wieżowiec “Neptun”. Właśnie ta ulica jest drogą wielu pasażerów do Dworca we Wrzeszczu, dzięki czemu jest tak uczęszczana. Nie brakuje sklepów czy gastronomi. Bliżej ulicy Zator-Przytockiego największą wartością jest nasyp i przejeżdżające nim pociągi. Od kiedy pamiętam właśnie zetknięcie terenów kolejowych z gęstą zabudową powodowało u mnie uśmiech na myśl o miejscu, które jest miejskie.
5. Targ Drzewny – Mimo strat zabytkowej tkanki tego miejsca, wciąż jawi mi się ono jako mocno miejskie. Najlepiej wczuć się w miasto stając pod Pomnikiem Jana III Sobieskiego, który jak na Gdańskie warunki tworzy monumentalny charakter. Zza zieleni słychać szum samochodów, widać tramwaje przejeżdżające Wałami Jagiellońskimi, ludzi kręcących się i znikających w pobliskich uliczkach. Zabudowa powojenna, lecz miejska w wyrazie.
6. Skrzyżowanie Al. Grunwaldzkiej z ul. Miszewskiego oraz Do Studzienki – Napisałem powyżej – “czasami wręcz poplątanie stylów zdaje się być ciekawsze” – to zdanie oddaje szóste miejsce z listy. Stojąc przy tym skrzyżowaniu mamy kamienice widoczne przy ul. Do Studzienki, zabudowa GDM oraz zwyczajne bloki. Miejsce jest mocno uczęszczane przez każdego użytkownika ruchu – piesi, w tym wielu studentów, rowerzyści, osoby korzystające z komunikacji miejskiej w tym tramwajów oraz mnóstwo kierowców aut. Miejski gwar, można rzec 😉
7. Długi Targ – a na koniec najciekawsza propozycja! Co ma wspólnego Długi Targ z chociażby ul. Dmowskiego lub Al. Grunwaldzką? Pomyślałem o Długim Targu ze względu na to, iż jeszcze przed wojną oraz wcześniej był głównym miejskim placem w mieście. Jeździły tutaj auta, były tramwaje, ludzie poruszali się chodnikami i załatwiali swoje sprawy. Niektóre dawne zdjęcia doskonale to obrazują. Długi Targ dzisiaj to najbardziej wielkomiejski plac dawnego Gdańska.
Kilka (ważnych) słów na koniec
A czym Waszym zdaniem jest “miejskość”? Jakie miejsca w Gdańsku dopisalibyście do listy, którą przygotowałem? Dajcie znać w komentarzach.
Jeśli post jest wartościowy, udostępnijcie go dla swoich znajomych. Zapraszam również na facebook’a -> 7 zdjęć z Gdańska (klik), gdzie jeszcze więcej znanego/nieznanego Gdańska.
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!