Weszliśmy na najwyższy punkt w całym Gdańsku

W

Cześć Przyjaciele!

Pragnę zaprosić Was w “miejską podróż” do północno-zachodniej części miasta. Spacerowaliśmy bowiem po Osowej! Wędrując, odkryliśmy przepiękne, nieznane nam wcześniej krajobrazy, masę uliczek i ciekawych szczegółów, weszliśmy na najwyższy punkt w Gdańsku, przegadaliśmy sporo tematów.

Pomysłodawczynią miejsca i trasy była Marta, prowadząca bloga “Palcem po mapie – stopą po ziemi”. Wspólnie wędrujemy już czwarty rok, a nasze wcześniejsze wojaże, załączam TUTAJ i TUTAJ. Warto zerknąć.

Początek wędrówki na ulicy Gnieźnieńskiej

Spotkaliśmy się przy pętli tramwajowej w Oliwie, gdzie dojechałem tramwajem. Dalej, już razem, jechaliśmy autobusem 171, wysiadając na przystanku “Iławska” na ul. Kielnieńskiej.

Przeszliśmy ledwie jej kawałek, skręcając w Gnieźnieńską. Czuliśmy, że wchodzimy coraz wyżej, zatem obejrzeliśmy się za siebie, ciesząc oczy ładnymi obrazkami. Aby dostać się do ul. Kruszwickiej, odbiliśmy w odnogę Gnieźnieńskiej.

Musicie wiedzieć, że Marta ponownie przechodzi CAŁY GDAŃSK, czego miałem okazje doświadczyć w Osowej właśnie.

Warto zaglądać w niepozorne uliczki

Prawdopodobnie gdyby nie Marta, nie weszlibyśmy na Kruszwicką i nie uruchomiłaby się moja ciekawość. Intuicyjnie czułem (ktoś kto odkrywa przestrzenie miast od lat, wie o co chodzi), że na końcu owej ulicy może być ciekawy krajobraz. Nie zawiedliśmy się! Mijając ostatnie domy, otworzył się przed nami serio piękny pejzaż.

Patrząc przed siebie, zobaczyliśmy opadające łagodnie zielone pole, tory PKM-ki, i za nimi, po części zalesione wzniesienie. Jednak to co najciekawsze, dzieje się po prawej stronie! Cudowny widok na łagodnie opadający zielony teren, Jezioro Wysockie i spory obszar za nim. Do tego można dojrzeć torowisko PKM-ki i wiadukt wzdłuż ul. Kielnieńskiej.

Góra Studencka (180 metrów n.p.m.) – najwyżej położony punkt Gdańska

Wróciliśmy do Gnieźnieńskiej, wciąż idąc w górę ulicy. Już na początku spaceru przy Kielnieńskiej, zobaczyliśmy, że 1 km dzielił nas od Studenckiej Góry (180 metrów n.p.m.), najwyższego punktu w całym Gdańsku. Kierowaliśmy się zatem zgodnie z oznaczeniami czarnego szlaku (Źródła Marii). Zostawiliśmy zabudowę za sobą, skręcając w las. Po chwili, znaleźliśmy się na miejscu.

Oto najwyżej położona część Gdańska, wyżej o ponad 180 metrów, aniżeli najniżej położona Olszynka (oddalona w linii prostej o około 20 km). Wzniesienie znajduje się tuż obok ogrodzonego terenu stacji uzdatniania wody oraz pola, które również jest ogrodzone. Mnóstwo mrówek pod nogami ponaglało nas, abyśmy szybciej niż zwykle, cieszyli się widokiem. A jest czym.

Zdecydowanie krajobraz z najwyżej położonego miejsca w Gdańsku NIE zawodzi.

Pejzaż wypełniony jest zielenią. Bliżej nas wspomniane pole trawy, dalej pagórki po części porośnięte lasem, a między nimi, wyglądające zjawiskowo Jezioro Wysockie. W takich miejscach dociera do mnie jak CUDOWNIE położonym miastem jest Gdańsk. Jak mega ciekawym. Nie ma drugiego takiego w Polsce.

Kukawka i ślady historii

Po krótkiej (wiecie, mrówki nie dały się przegonić!) sesji zdjęciowej, ruszyliśmy na powrót do ulicy Gnieźnieńskiej, zgłębiając następnie ulice na zachód od niej. Szczególnie ciekawa okazała się ulica Myśliborska.

Najpierw, zobaczyliśmy głaz z napisem “Kukawka 1910 r”, zaś kawałek dalej zabytkową, piękną pompę wodną z tabliczką i tym samym napisem – “Kukawka 1910 r”. Jak przeczytałem po powrocie, Kukawka to osiedle w dzielnicy Osowa, graniczące z Gdynią (Kacze Buki) i Chwaszczynem. “Powstała około roku 1900 jako osiedle dziewięciu domów dla pracowników cegielni w Osowej” – można przeczytać w Gedanopedii. Z kolei na portalu osowa.com, wyczytałem, że właśnie w 1910 roku “podjęto decyzję o powstaniu osady Kukawka”.

Prawie jak w Anglii 😉

Ruszyliśmy dalej, odbijając na południe i idąc na granicy z Chwaszczynem. Na terenie Chwaszczyna, zobaczyliśmy dwa ceglane budynki z ryzalitami. Oboje pomyśleliśmy, że to taka “angielska” architektura. Jak się okazuje, rzeczywiście jest to “Osiedle Angielskie” 😉

Jezioro Osowskie

Naszym następnym celem była ulica Chełmińska, z której udało się podejść nad Jezioro Osowskie. Zachęceni górką, widoczną za wielką drewnianą stodołą, weszliśmy w jedną z odnóg Chełmińskiej, jednak tym razem musieliśmy obyć się bez “efektu wow”.

Kielnieńska – kapliczka, widok z wiaduktu

Nasza droga ponownie prowadziła wzdłuż ulicy Kielnieńskiej, z której zajrzeliśmy w Iławską i Gowidlińską. Przy tej drugiej, zobaczyliśmy ceglaną kapliczkę z Matką Boską. Tuż obok, Kielnieńska krzyżuje się z linią PKM, przebiegając na wiadukcie ponad torowiskiem. Ów wiadukt, okazał się interesującym punktem widokowym. Widok z jednej strony, ukazuje zestawienie torowiska z zazielenionymi wzgórzami, zaś z drugiej, mamy zakręcającą w lewo linię PKM-ki oraz Jezioro Wysockie.

PAW W OGRODZIE!

Powoli rozpoczynał się kolejny etap wędrówki, śmiganie między wieloma ulicami. I już na samym początku, zaskoczył nas ogród i… PAW! Dokładnie tak. W Osowej, na terenie jednej z posesji przy ul. Kielnieńskiej, zobaczyliśmy dostojnie zajmującego miejsce na drzewie PAWIA! Mimo, iż nie rozłożył ogona, był czarująco piękny.

Jeden z ładniejszych w Gdańsku parków

W dalszej kolejności, przemierzaliśmy ulice między Kielnieńską a Siedleckiego. Powoli przesuwaliśmy się na południe, trafiając do parku przy ul. Biwakowej. W mojej ocenie jeden z ładniejszych parków w Gdańsku. Od początku fascynuje mnie to, jak wiele udało się zmieścić na tak niewielkim terenie.

Relaks na Relaksowej i bociany na Szalupowej

Zachwyceni cudownymi pejzażami, wyszliśmy z drugiej strony parku na ul. Zeusa. Tuż obok, zaczyna swój bieg Biwakowa, od której odchodzą krótkie, ślepe uliczki. Podobnie jest przy ul. Niedziałkowskiego, gdzie Marta wypatrzyła, jak świetnie zgrała się nazwa ulicy “Relaksowej” ze stojącą tuż obok ławeczką, gdzie można się zrelaksować. Wszystko jest jasne i się łączy 😉

Kierowaliśmy się ku Kielnieńskiej, odhaczając po drodze kolejne ulice. Przy jednej z nich, a dokładniej Szalupowej, wypatrzyliśmy rodzinkę bocianów na drzewie. Co prawda nie prawdziwych, ale mimo tego, szacun za taką ozdobę swojej posesji. Ostatni etap wędrówki, wiódł ulicami Nową, Komandorską i Sopocką. Wówczas udaliśmy się na autobus, który sprawnie zwiózł nas do Oliwy, a gdy nawet się nie obejrzałem, siedziałem już sam w tramwaju na Chełm.

Podsumowując spacer

To tylko fragment Osowej, dzielnicy mocno oddalonej od centrum Gdańska. Północna część Osowej, pokazała nam swoje wspaniałe oblicze! Najwyższy punkt w Gdańsku i widok, który zapamiętam na długo, Kukawka i data 1910, wiele uroczych mieszkalnych uliczek, jeden z ładniejszych parków.

Zauważyłem, że chodząc w systemie Marty ulica po ulicy, poznaje się mocno i intensywnie daną przestrzeń. Szukanie ulic, błądzenie, oglądanie “zwykłych” domów, uczy rozeznania przestrzeni, nazw ulic, otwiera na ciekawe przeżycia.

Kilka (ważnych) słów na koniec

Dziękuję Wam Przyjaciele za lekturę tego wpisu. Mam nadzieję, że również pojedziecie do Osowej i odkryjecie, że również tam jest piękne i ciekawie.

Jeśli macie ochotę oglądać niestandardowy, piękny i różnorodny Gdańsk, zapraszam na facebook’a -> 7 zdjęć z Gdańska

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

komentarzy

Skomentuj Behnka Anuluj odpowiedź

  • Powiadasz, że: “Mijając ostatnie domy, otworzył się przed nami serio piękny pejzaż. “?
    A możesz powiedzieć, czy ten pejzaż mijał te domy z lewej, czy z prawej strony?

    • Nie rozumiem, czego Pan nie rozumie. Kiedy doszliśmy do końca ulicy i minęliśmy budynki, otworzył się szerszy krajobraz. Proste.

  • Panie Kamilu, super zdjęcia.
    Natrafiłem na Pana zdjęcia podczas poszukiwań ujęć ze Studenckie Góry w kierunku wiaduktu ale z lat 1994-1995. Ogólnie z rejonu Osowy, jezior osowskich i okolic wiaduktu kolejowego.
    Może natrafił Pan na tego typu materiały z lat 1994-1995. Byłbym bardzo wdzięczny.

O Mnie

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wpisy

Archiwa