Ponad 50 km rowerem po Gdańsku! – zachodnie krańce miasta, zielona Oliwa i wieczór na plaży

P

Cześć Przyjaciele!

Mam szczerą przyjemność opisać i pokazać Wam miejską podróż, którą odbyłem z bratem rowerami w sobotę 7 sierpnia. Jechaliśmy m.in. przez Matarnię i Osowę, Oliwę i Przymorze.

Przejechaliśmy ponad 50 km, odkrywając TAKIE WIDOKI na zachodnich krańcach miasta, że tylko przecierałem oczy! Zapach lasu i szybka jazda z Osowej do Oliwy były formą katharsis. Z kolei spacer brzegiem morza spełnieniem i wdzięcznością.

Jeśli macie ochotę odkryć mało znany Gdańsk – ten wpis jest dla Was! Jeśli lubicie jazdę rowerem POZA utartymi ścieżkami – ten wpis jest dla Was! Jeśli kochacie naturę – ten wpis również jest dla Was!

W artykule zobaczycie: mało znany, a świetny zbiornik retencyjny, widok z najwyższego wzniesienia w Gdańsku bądź jedną z Oliwskich dolin z lotu ptaka.

Zapraszam w podróż po Gdańsku!

Plan na trasę

Jeszcze przed wyjściem z domu, gdy otworzyłem mapę i myślałem gdzie pojechać, wpadłem na pomysł połączenia dwóch skrajnych miejsc. Z jednej strony Osowa i najwyższe wzniesienie w Gdańsku (Studencka Góra – 180 metrów n.p.m.), z drugiej zaś Wyspa Sobieszewska czyli mierzeja i jej długie, bursztynowe plaże. Taka wycieczka oczywiście była do zrobienia, natomiast wyruszyliśmy zbyt późno, by starczyło nam czasu. Alternatywna wersja trasy zakładała podróż do Osowej, zaś metę na plaży na Przymorzu. Ten plan został zrealizowany.

Trasę zaznaczyłem na mapie poniżej

Początek trasy – z górki -> pod górkę -> z górki -> pod górkę

Rowerową wyprawę zaczęliśmy zwyczajowo na Chełmie, gdzie ulicami Biegańskiego i Dragana, jechaliśmy w kierunku ul. Łostowickiej. Cieszyliśmy się swobodnym zjazdem z Łostowickiej, gdyż zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas dość długi i męczący podjazd na Piecki-Migowo (Morenę).

Jazda rowerem daje zobaczyć więcej miasta, natomiast mniej wnikliwie. Zatrzymywaliśmy się zatem tylko co jakiś czas, by robić zdjęcia. Uchwyciłem w kadrach nową zabudowę Moreny (osiedla Nowa Morena, Studio Morena i Central Park) oraz położenie dzielnicy na wzgórzu, co odczuliśmy podjeżdżając ulicą Nowolipie oraz patrząc w dół ulicy Rakoczego w kierunku Potokowej i zatopionych w lesie bloków na Niedźwiedniku.

Piękno lasu

Spokojnie zjechaliśmy w kierunku PKM Brętowo i zrobiliśmy małą przerwę przy zbiorniku retencyjnym “Ogrodowa”. Przy Potokowej odremontowano niedawno nową drogę dla rowerów, więc łagodnie jechaliśmy do Ronda de la Salle, by skręcić w lewo w ul. Słowackiego. Uwielbiam jeździć rowerem lub spacerować po lesie, czuć jego ogrom, zapachy, słuchać odgłosów. Z tego względu jakieś 200 metrów za myjnią, skręciliśmy w leśną drogę.

Uroki Matemblewa

Owa droga zaprowadziła nas wprost do Matemblewa, które również położone jest na wzniesieniach i posiada malownicze uliczki (zabudowa w postaci domów, a w tle zalesione wzgórza). Matemblewo to również, a może przede wszystkim, Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej. Przepiękne miejsce pośrodku lasu z Kościołem pw. Matki Bożej Brzemiennej, górką z figurą Matki Bożej Brzemiennej (najprawdopodobniej wykonaną w XVIII wieku) oraz drogą krzyżową i Ołtarzem Papieskim, wykonanym w 1999 roku na wizytę Ojca Świętego na Sopockim Hipodromie.

Klukowo – wieś w granicach miasta

Dalsza droga wiodła lasem i ponownie pod górę. Znaleźliśmy się na Złotej Karczmie, z kolei za obwodnicą na Matarni. Przejechaliśmy wzdłuż ul. Słowackiego w kierunku Portu Lotniczego, aczkolwiek nie jechaliśmy pod sam terminal, a skręciliśmy w ulicę Radarową. Jeden z domów zwrócił moją uwagę, więc zrobiłem mu zdjęcie i tutaj warto wspomnieć, że jechaliśmy już przez Klukowo – część dzielnicy Matarnia, rzadko zabudowaną, posiadającą sporo gruntów ornych. To jeden z tych obszarów miasta, który został włączony w jego granice w 1973 roku.

Łagodny krajobraz przy zachodniej granicy Gdańska

Jechaliśmy zatem Radarową, następnie Radiową i Telewizyjną. Po drodze czułem klimat niewielkiej miejscowości bądź wioski gdzieś daleko za miastem. Wrażenie bycia TOTALNIE poza miastem wzrosło, gdy skręciliśmy z ul. Telewizyjnej w jedną z poprzecznych bezimiennych uliczek gruntowych. Mijając budowane domy, trafiliśmy na drogę w polu i przepiękny, łagodny krajobraz falującego, złotego pola z lasem na horyzoncie.

To chyba najpiękniej położony zbiornik retencyjny w Gdańsku!

Gdy podjechaliśmy dosłownie kilkadziesiąt metrów dalej, ów widok urozmaicił położony w dolince zbiornik retencyjny “Klukowo”. Zbiornik jest świetnie położony i wraz z otoczeniem w postaci pól częstuje pejzażem jak namalowany. Równie pięknie jest nad samą wodą, z resztą, niżej macie zdjęcia – niech one przemówią.

Co ważne, zbiornik położony jest wciąż na terenie Gdańska, zatem poruszaliśmy się cały czas po zachodnich krańcach miasta. Krańcach pięknych, wolnych od zabudowy, niezwykle krajobrazowych. Spójrzcie na kolejną fotografię – złote łany zboża, przejazd przez pole i samotne drzewo.

Pamiętajcie jednocześnie, że nie zaznacie tutaj ścieżek rowerowych gładkich jak stół. Jazda w tych rejonach wiąże się ze ślimaczym tempem i uwagą skierowaną na drogę.

Jezioro Wysockie

Wyjechaliśmy ścieżką do ulicy Dębowej, która to już nie jest w Gdańsku, ale po kilku minutach wróciliśmy do miasta, gdy wjechaliśmy ulicą Planetarną do Osowej. Cały czas cisnęliśmy na północ, ponieważ kolejnym celem było Jezioro Wysockie. Lubię oglądać to jezioro z wysokości, a jest to możliwe na wysokości ulicy Parterowej.

Jezioro Wysockie jest jeziorem rynnowym, zajmuje 32 ha powierzchni i leży na terenie Pojezierza Kaszubskiego. W takich miejscach z TAKIM widokiem zdaje sobie sprawę z nieprawdopodobnie wspaniałego ukształtowania terenu w Gdańsku. Tutaj jesteśmy na pojezierzu, mamy jezioro rynnowe z lustrem wody 130 metrów n.p.m. (dla porównania, położone na terenie Kaszubskiego Parku Krajobrazowego jezioro Raduńskie Dolne posiada lustro wody 160 metrów n.p.m., więc bardzo podobnie), zaś w tym samym mieście jest Olszynka – część Żuław Gdańskich, gdzie występuje depresja (teren jest położony nawet 1 metr p.p.m.) oraz Wyspa Sobieszewska – będąca mierzeją, posiadająca 11 km plaż, wydmy, pola – część Mierzei Wiślanej. Widoczne gołym okiem różnice w krajobrazie nadają Gdańskowi charakteru, jakiego próżno szukać w innych miejscach.

Jeden z najpiękniejszych widoków w Gdańsku

Za jeziorem udaliśmy się wyjeżdżoną drogą w kierunku ulicy Kielnieńskiej, po czym skręciliśmy w Gnieźnieńską. Celem było najwyższe wzniesienie w Gdańsku – Studencka Góra – mająca całe 180 metrów n.p.m. Widok jaki się z owej góry rozciąga jest jednym z najpiękniejszych w całym mieście! Na pierwszym planie złote wręcz pole, dalej zieleń lasów rosnących na pofałdowanym obszarze i w środku Jezioro Wysockie. Kozacki krajobraz! Jak wiele jest miast z TAKIMI widokami?

Z Osowej do Oliwy Drogą Marnych Mostów

Wróciliśmy do Kielnieńskiej i jechaliśmy w kierunku wschodnim, by dalej ulicami Sołdka, Koziorożca i Wodnika, dotrzeć do węzła Owczarnia. Przejechawszy bezpiecznie nad Obwodnicą Trójmiasta, wjechaliśmy do lasu i kierowaliśmy na południe ulicą Owczarnia, by przy wiacie turystycznej odbić na lewo. Od początku gdy tylko poczułem zapach lasu było znakomicie. Jeszcze lepiej było z tego względu, iż jechaliśmy cały czas z górki do Doliny Zgniłych Mostów.

Dolina Zgniłych Mostów z perspektywy drona

Oliwa przywitała nas przepiękną dolinką, wspaniałymi morenowymi wzgórzami i zachęciła bym włączył drona. Efekty są niżej.

Ostatni etap trasy – kierunek plaża na Przymorzu

Przejechaliśmy następnie przez Oliwę ul. Stary Rynek Oliwski i Opata Jacka Rybińskiego. Postanowiliśmy pojechać w kierunku Jelitkowa ulicą Pomorską i tak uczyniliśmy. Nad morzem MASA ludzi. Dla nas był to tym większy szok, gdyż do tej pory jechaliśmy przez tereny raczej odosobnione. Ostatni fragment wyprawy to spacerek po piasku przy szumiącym morzu, które zawsze działa kojąco.

Powrót do domu

Oczywiście z tego miejsca do domu mieliśmy wciąż 10 km, zaś łącznie przejechaliśmy 53 km. Po drodze zrobiłem 63 zdjęcia i dodałem relacje na Instagrama. Dodałem te relacje do wyróżnionych, zatem zapraszam do obserwowania mojego konta na Instagramie.

Kilka (ważnych) słów na koniec

Dziękuję bardzo za przeczytanie mojego nowego artykułu. Chciałbym jak najwięcej jeździć lub spacerować po mieście i pokazywać Wam MASĘ ślicznych miejsc i widoków Gdańska. Moje miasto ma bowiem tak dużo do zaoferowania, że świadomie odkrywam je od 11 lat i nie mogę przestać.

Dajcie znać czy miejsca i widoki się Wam podobały! Zapraszam do polubienia mojej strony na FB oraz zaobserwowania na Instagramie.

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

komentarzy

  • Moje tereny, mieszkam w Osowej już 20 lat, pięknie jest. Ostatnio zrobiliśmy trasę do Oliwy, przez cały Gdańsk do Parku Orunskiego, do rodziców na Siennicką i spowrotem. Razem 58 km, ja wprawdzie na elektryku, bo już sił brakuje, ale mąż na zwykłym rowerze!

O Mnie

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wpisy

Archiwa