Cześć Przyjaciele!
Żyjemy w Gdańsku i posługując się przeróżnymi nazwami (ulic, budynków) możemy nie zdawać sobie sprawy, że owe nazwy mylimy bądź zwyczajnie dana ulica posiada zniekształconą lub nieodpowiednią nazwę. Mamy również do czynienia z błędnym określaniem, gdzie dany budynek lub ulica się znajdują.
Zebrałem 7 takich przypadków w Gdańsku, choć jest ich oczywiście wiele więcej. To miejsca i nazwy stosunkowo znane, choć mam nadzieję, że ktoś z Was dowie się czegoś nowego.
Zapraszam serdecznie do lektury!
1. “Galeria Morena” na Suchaninie
Jeden z gdańskich przybytków handlu nosi nazwę “Galeria Morena”. Znany każdemu “Carrefour” został zbudowany na początku tego tysiąclecia. Pewnie każdy z Was, jeśli jesteście mieszkańcami Gdańska, robił w tym miejscu zakupy. I zapewne większość myślała lub mówiła, iż jedzie “na Morenę”. Pierwsza kwestia to sama “Morena”, gdyż prawidłowa nazwa dzielnicy to “Piecki-Migowo”, zaś druga, istotniejsza, odnosi się do lokalizacji centrum handlowego. Wg. Wikimapii (mapa, która dobrze oddaje granice dzielnic Gdańska) “Galeria Morena” położona jest na… Suchaninie.
2. Park Handlowy “Matarnia” w Złotej Karczmie
Kolejne centrum handlowe i kolejne nieścisłości w nazwie. Park Handlowy nazwano bowiem “Matarnia”, choć położony jest na terenie Złotej Karczmy. Historyczna Matarnia leży po drugiej stronie obwodnicy trójmiasta. Zatem kiedy mówimy, że jedziemy “na Matarnie” (w domyśle: na zakupy), tak właściwie udajemy się do Złotej Karczmy.
3. Ulica Łostowicka na Wzgórzu Mickiewicza
Ulica Łostowicka nie prowadzi na Łostowice, zatem skąd jej nazwa? Otóż przed wojną droga nazywała się “Wonneberger Weg” co można przetłumaczyć – “Ujeściska droga” – inaczej droga wiodąca ku Ujeścisku. Taka nazwa miała dużo więcej sensu, gdyż rzeczywiście owa ulica daje dotrzeć na Ujeścisko. Tak było kiedyś i tak jest obecnie. Obecna nazwa nie ma najmniejszego sensu, ponieważ Łostowice, leżą spory kawałek dalej, aniżeli ulica o tej samej nazwie.
4. Ulica Stryjewskiego. Czy aby na pewno?
Główna ulica na Stogach nosi nazwę “Wilhelma Stryjewskiego”, jednakże… tak naprawdę takiego człowieka nikt w Gdańsku nie zna. Znamy za to Wilhelma Stryowskiego – malarza żyjącego i tworzącego w naszym mieście na przełomie XIX i XX wieku. Mamy tutaj do czynienia z można pomyśleć małą, ale znaczącą pomyłką. Ulica ma upamiętniać zdolnego Gdańskiego malarza, a niestety… nie robi tego. A więc, ulica Stryowskiego, nie Stryjewskiego.
5. Molo na Zaspie? Oj nie!
Wielokrotnie zdarzyło mi się słyszeć, że gdańskie molo przynależy do Zaspy. Owszem, właśnie od strony Zaspy można dotrzeć do pomostu promenadą w Parku Reagana, jednakże sama Zaspa do morza najzwyczajniej w świecie nie sięga. Molo leży, jak wynika z Wikimapii, na granicy Brzeźna i Przymorza. Prędzej więc uznamy za prawdę stwierdzenie, że idziemy na molo na Przymorze, ale na pewno nie na Zaspę 😉
6. “Pusty Staw”, czyli…?
Nie jest to ani “pusty”, a tym bardziej “staw”. Jezioro na Stogach ma historycznie inną nazwę. Na samym początku było to “Jezioro Stogi”. Wymieniano również nazwę “Heide Land See”. “Heide” to puszcza, która później zamieniła się w bór, zatem… doszliśmy do “Jeziora Borowego”. Jezioro Borowe na Stogach brzmi pięknie, nieprawdaż?
7. Zapomniana “Ścieżka szkut”
Ulica Wiosny Ludów, ciągnie się na lewym brzegu Motławy, począwszy od osiedla “Brabank” kawałek za ulicę Stępkarską. Obecna nazwa ma jednak mało wspólnego z historią. Ową drogę nazywano bowiem “Ścieżką szkut” od szkut konnych – łodzi żaglowych ciągniętych przez konie, które zabierały pasażerów i transportowały od końca XVII wieku do mniej więcej połowy XIX wieku między gospodą “Mleczny Piotr” i Twierdzą Wisłoujście.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję Wam za uwagę i lekturę nowego artykułu na moim blogu. Jeśli chcecie przeczytać więcej interesujących wpisów, zapraszam do innych na blogu.
Po więcej Gdańska zaglądajcie do innych artykułów na blogu oraz na FB i IG.
A poniżej możecie mnie wesprzeć stawiając symboliczną kawkę. Bardzo dziękuję! 🙂
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!
Piękne to zdjęcie z Mućką.
Ale…
Ulica Stryjewskiego (tak się pisze dzisiaj) leży nieco dalej.
Zdjęcie mogło być zrobione z ulicy Kaczeńce lub Wosia Budzysza.
Tak dla ciekawości: na Stogach są 3 tablice, każda z inną pisownią.
Mamy ulicę Wilhelma Stryjewskiego, Wilhelma Stryjowskiego i Wilhelma Stryowskiego. Ta ostatnia wykonana przez kogoś, kto chciał przywrócić oryginalną pisownię.
Nie wiem czy jeszcze jest, widziałam ją pół roku temu, jeszcze w czasie przebudowy początku ulicy pod kolektor.
Pozdrawia
Mieszkanka Stogów.
Dziękuję za bardzo ciekawy komentarz! Zdjęcie, owszem, zrobione jest z ul. Kaczeńce, niedaleko ul. Stryjewskiego. Nie miałem zdjęcie bezpośrednio z opisywanej ulicy, stąd zdjęcie z okolicy. O tablicach nie wiedziałem, zatem dziękuję 🙂
Artykuł potrzebny i ciekawy.
Może w końcu przyjdzie czas na sprostowanie błędnej nazwy największego jeziora na Wyspie Stogi (“Wyspie Portowej).
Bo nazwa” Pusty Staw” nie jest ani historyczna, a tym bardziej poprawna z punktu widzenia toponimii.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02srdvZ36v1mNYWakdTszXvnn51WJTeXwyYLQRJ92doqrtktMLLnQ6LpnLPaxHNkD1l&id=100000042886108
Może kolejny artykuł w temacie błędnych nazw.
Dziękuję za popularyzację poprawnej pisowni i wymowy nazwiska patrona głównej ulicy na Stogach… 👍🙂
Dziękuję za tak miły komentarz 🙂 Pewnie pojawi się kolejny wpis z takim zestawieniem.
Witaj Kamilu! Ja Sławomir Pieniążek, przyjechałem do Gdańska z Warszawy w kwietniu 1945 roku w wieku 12 lat. Tu uczyłem się, dorastałem i pracowałem, “Dorobiłem się” syna , dwóch wnuczek i pięciorga wspaniałych prawnucząt. Dzisiaj jako dziewięćdziesięcioletni emeryt czuję się “rodowitym gdańszczaninem i jestem dumny z tego miasta. Czytam z największą uwagą wszystkie Twoje posty i uważam że publikując je robisz wspaniałą robotę publikatorską. CHWAŁA CI ZA TO
Dzień dobry Panu! Przede wszystkim dziękuję za komentarz. Bardzo mi miło, że mam czytelnika w tak zacnym wieku! Bardzo mi miło, że moje wpisy się Panu podobają. Życzę zdrowia!
Z Wihelmem Stryjewkim problem wziął się stąd, że on sam swoje obrazy różnie sygnował, ba! były przypuszczenia, choć nie trwało to długo, że to dzieła różnych twórców.