Cześć Przyjaciele!
W niniejszym artykule chciałbym Wam opowiedzieć o relacji z miastem. O tym jak ją zbudować, jak bardzo jest istotna, jak pomaga w codzienności.
Jeśli każdorazowo po powrocie z urlopu macie uczucie smutku, jeśli codzienność jest wciąż przygnębiająca, jeśli nie czujecie więzi z miastem, w którym mieszkacie, WARTO, byście zainteresowali się tym, co dla Was przygotowałem i przeczytali te kilka słów.
Otóż pragnę pokazać, że więź z miejscem zamieszkania jest NIEZWYKLE istotna. To uczucie, wręcz miłość do swojego miasta/miasteczka/wioski, można przekuć na SZCZĘŚLIWĄ codzienność i w rezultacie SPEŁNIONE życie.
Oczywiście najważniejsze są dla mnie rodzina, miłość, zdrowie, praca, bezpieczeństwo. To podstawy, fundamenty.
Jednocześnie Gdańsk odgrywa OGROMNĄ rolę w moim życiu. Wiele razy mi pomógł, wiele razy podał pomocną dłoń. Wiem, że nie tylko mnie. Sam Brunon Zwarra pisał, jak myśli o ukochanym mieście dały mu przetrwać niewyobrażalnie straszne chwile w obozie, jak spacery nad morzem pomagały poukładać trudne sprawy.
Bo to nie jest mój wymysł, to FAKT. Wiele książek o tym napisano. Opracowań naukowych (“Geografia Humanistyczna Miasta” autorstwa śp. Dobiesława Jędrzejczyka), jak również opowiadających o życiu w danym miejscu (“Wspomnienia gdańskiego bówki” autorstwa śp. Brunona Zwarry).
Relacje ze swoim miastem można zbudować, a jakie to przynosi profity, dowiecie się poniżej.
Zapraszam serdecznie do lektury 🙂
Jak nie zwariować? Codzienność w dużym mieście
Codzienność wielu z nas jest do siebie bardzo podobna. Praca, dom, zakupy, odwiezienie dziecka do szkoły i odebranie go, załatwienie pilnej sprawy w urzędzie. Jeśli już wybieramy się “na miasto” najczęściej trafiamy w miejsca przeludnione i sztampowe.
Znacie to? Po pewnym czasie można zwariować, prawda? 😉
Wasza codzienność prawdopodobnie musi tak wyglądać (w sensie, że to normalne i ciężko to ominąć), ale jest metoda, aby nie oszaleć, znaleźć choć trochę oddechu i poczuć frajdę z codzienności.
A co jeśli do pracy udasz się rowerem i tym samym rowerem zawieziesz dziecko do przedszkola, po drodze (do domu) pokazując co ciekawsze miejsca w okolicy? A co jeśli wracając z pracy, kupisz sobie porcję lodów i usiądziesz nad jeziorkiem? A co, jeśli siedząc w kolejce w urzędzie, poczytasz o tym ile w Gdańsku było siedzib władz (ratuszy)? A co, jeśli wraz rodziną (lub sam) wybierzesz się w weekend do mniej znanego muzeum lub na wędrówkę niezadeptanymi ścieżkami? A co, jeśli z okna tramwaju zaczniesz przyglądać się mijanym pomnikom? Przecież kogoś/coś upamiętniają, coś znaczą…
Często wystarczy mała zmiana, która złamie rutynę i codzienność. To co Cię otacza jest zbyt ciekawe, by się tym nie interesować. Włącz tryb dziecka, które o wszystko pyta, jest szalenie ciekawe i uczy się tego jak funkcjonuje otaczający nas świat.
Poszukiwanie swoich miejsc mocy i łapanie “momentów”
Mając za sobą kilkanaście lat świadomego poznawania Gdańska (choć wciąż niewiele wiem) zdaje sobie doskonale sprawę, że OPŁACA się mieć swoje “miejsca mocy”. To takie lokalizacje, w których czujecie się nadzwyczaj dobrze, gdzie lubicie wracać, które powodują, że stajecie się spokojni, ale też zainspirowani oraz pełni szczęścia.
Często jednak możecie nie mieć czasu i możliwości, aby w danej chwili odwiedzić takie miejsce. Wówczas zachęcam do łapania “momentów”, a więc postarania się o to, by przed wejściem do sklepu zachwycić się kamienicą naprzeciw, by usiąść na dosłownie minutkę i pomyśleć “ale tutaj ładnie!”, by jechać rowerem i dać się “porwać” chwili <3
Miejskie podróże – pieszo, rowerem, komunikacją miejską
Miejskie podróże to wędrówki przez miasto, łączące kilka dzielnic (lub czasami w ramach jednej dużej dzielnicy), w ramach których nastawiasz się na odkrywanie widoków, ciekawych budynków i wczuwasz w klimat otoczenia. Miejska podróż może być zaplanowana wokół danego miejsca/tematu, np. wzdłuż Potoku Oliwskiego lub zbiorników retencyjnych. Z drugiej strony można wybrać fragment miasta i działać na spontanie.
Sposobów na miejskie podróże jest kilka. Najbardziej standardowy – pieszo, daje dużo możliwości jeśli chodzi o eksplorowanie danego fragmentu miasta. Rowerem jesteś w stanie zobaczyć większą połać miasta. Komunikacją miejską w ciągu dnia zwiedzisz mocno od siebie oddalone fragmenty Gdańska. Jak dla mnie, najbardziej optymalny jest rower, ale warto również próbować spacerów i korzystania z autobusów/tramajów.
Miejskie podróże pomogą Wam w znalezieniu swoich “miejsc mocy”, do których później będziecie mogli wracać. Uwierzcie, że nawet jeśli dość dobrze znacie miasto, dzięki miejskim podróżom poznacie DUŻO LEPIEJ. Uważam, że to również fajny sposób na pokazywanie Gdańska (lub każdego innego miasta) swoim dzieciom. Odkrywanie miejskiej przestrzeni można połączyć z piknikiem w mało uczęszczanym miejscu lub zwiedzaniem położonego na uboczu muzeum jak np. Kuźnia Wodna w Oliwie.
Praktykując takie miejskie wędrówki, możecie mieć namiastkę podróży bez podróżowania. A jaka jest satysfakcja z każdego odkrytego na nowo miejsca! Sprawdźcie sami 🙂 To wreszcie doskonały sposób na budowanie relacji ze swoim miastem i sprawdzanie jak dane miejsce na Ciebie oddziałuje.
Budowanie relacji z miastem
A skoro już jesteśmy przy budowaniu relacji z miastem, istotne jest świadome podejście do tematu. To znaczie ułatwi sprawę. Odwiedzając dane miejsce, warto zadać sobie kilka pytań.
Jak się tutaj czuje? Czy to pozytywne czy negatywne emocje? Czy czuje się zainspirowany? Czy przychodzą poważne refleksje czy raczej luzik w głowie? Czy mogę wykorzystać energię tego miejsca w codziennych sytuacjach?
Chcąc lepiej i głębiej poznać konkretne miejsce, warto wypisać pięć powodów, dla których uważasz, że to ładne i wartościowe miejsce oraz tyle samo powodów świadczących o tym, co warto tutaj zmienić. Z drugiej strony spróbować odkryć to miejsce na kilka sposobów – robić własne zdjęcia, przeczytać w książce o historii tego fragmentu miasta, udać się na spacer z przewodnikiem, następnie pokazać komuś bliskiemu.
Tego typu działania na przestrzeni lat budują fajną i zdrową relację z miejscem zamieszkania. Miasto przestaje być anonimowym tłem codzienności, stając się WAŻNYM kompanem.
Rozwijanie pasji, czyli wykorzystywanie możliwości
Kolejną ważną kwestią w tym temacie jest wykorzystywanie możliwości miasta w celu rozwijania swojej osoby. Każdy z nas ma jakieś zainteresowania, pasje, hobby. Jeśli lubisz wędkować, w Gdańsku masz MNÓSTWO rodzajów wód i dużo możliwości w tym zakrecie. Jeśli lubisz podróże, szukaj spotkań z podróżnikami, którzy opowiadają o swoich destynacjach i inspirują do nietuzinkowych rzeczy. Jeśli fotografujesz, całe miasto jest inspiracją, ale łatwo też znajdziesz warsztaty fotograficzne. Jeśli lubisz czytać, masz dostęp do wielu bibliotek i miejsc, gdzie miło spędzisz czas w książką. Jeśli kręcą Cię koncerty, takowych w samym Gdańsku nie brakuje. Jeśli lubisz sporty walki, zapisz się do któregoś z klubów. Jeśli chciałbyś być lekarzem lub prawnikiem, masz do wyboru uczelnie wyższe, które Cię w tym kierunku wykształcą. Miasto to MORZE MOŻLIWOŚCI. Możesz rozwijać swoje pasje wykorzystując możliwości miejsca, w którym mieszkasz.
Jaki jest sens mojego życia w tym konkretnym miejscu?
Na koniec zadaj sobie pytanie – jaki jest sens mojego życia w tym konkretnym miejscu? Rodzina, przyjaciele, praca, dom. To bardzo ważne, wręcz najważniejsze czynniki. Ale czy coś jeszcze? Czy widzisz się tutaj za 10, 20, 30 lat życia? Nadaj sens Twej codzienności w Gdańsku. Powyżej opisałem kilka sposobów na to, jak to zrobić. Jest ich znacznie więcej. Znajdź swój.
Czując sens tego co robimy po prostu piękniej się żyje. Życzę Wam, aby tak właśnie u Was było.
Wówczas żadna podróż, nawet na koniec świata, nie będzie tak piękna jak powrót do ukochanego miejsca na ziemi.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję Wam za lekturę nowego artykułu i wizytę na blogu. Tym razem nieco inny wpis niż zwykle, ale uważam, że takie tematy również warto poruszać.