Cześć przyjaciele, wybaczcie tą późną porę, ale z przyczyn ode mnie niezależnych (stan zdrowia i brak dostępu do internetu) nie mogłem tego zrobić wcześniej. Zapraszam na drugą z trzech części mojej rowerowej wyprawy do Sobieszewa. Dzisiaj jestem już na wyspie i… Sami zobaczcie i przeczytajcie 😉 Zachęcam.
Tak wita Wyspa Sobieszewska !
…Od samego początku, nim jeszcze wjechaliśmy na most, widoki są zjawiskowe, Martwa Wisła otacza nas z obu stron i już za chwilę wjeżdża się na przeprawę. Obserwując wodę oraz brzeg wyspy jechaliśmy spokojnie aż na drugą stronę, gdzie od razu wiedzie nad wodą ścieżka z kilkoma ławkami, skąd roztaczają się świetne widoki. Tak przywitało nas Sobieszewo !
Właśnie tak przywitała nas Wyspa Sobieszewska 🙂 Mnie się podoba. |
Szum morza zza wydm…
W planie miałem dojechać do ulicy Przegalińskiej, ale na miejscu pomyślałem, że najpierw udamy się w stronę plaży i się wrócimy. Podjechaliśmy do ulicy Falowej i kierowaliśmy się do wejścia nr 16. Uwielbiam to, że aby dojść do plaży, trzeba się nieco namęczyć. Nie jest ona tuż obok, zaraz.. Jest las, potem wydmy i za nimi, jak nagroda, roztacza się widok na wydmy oraz plaże i szumiące morze. Szum morza słychać już wcześniej, jakby wołało, naprowadzało, w którą stronę mają iść plażowicze.
Między piętnastym a szesnastym wejściem na plażę 🙂 |
No i ukazał się Bałtyk 🙂
My postanowiliśmy przejechać kawałek lasem do kolejnego wejścia ze względu na zbyt dużą ilość ludzi przy tym pierwszym. Jak się jechało ? Świetnie ! Wąska ścieżka, dość kręta, wije się miedzy drzewkami. Z lewej strony wydmy i dobiegający szum morza, pod nami również widać piasek, lecz porośnięty miękką roślinnością (mech?). Niedługo później dotarliśmy do wejścia nr 15. Od teraz rower trzeba było prowadzić. Trochę spacerku wydmami i ukazał się Bałtyk. Stojąc jeszcze przy wydmach jest się stosunkowo wyżej, widać więc więcej – wydm porośniętych roślinnością, plaży oraz daleko ciągnącego się granatowego morza… Genialne uczucie, mimo, iż znam to miejsce i mieszkam niedaleko to zawsze zapiera mi dech…
Nie wiem jak Wy, ale kocham ten moment, gdy po wejściu na wydmę… |
…ukazuje się taaaaki krajobraz 🙂 |
Aż do Świbna.
Weszliśmy na chwilę na plażę, wróciliśmy przez wydmy do lasu i… zmieniliśmy plany 😉 Mieliśmy wracać do Przegalińskiej, ale pojechaliśmy lasem w stronę Świbna. Po drodze jeszcze raz skorzystałem z wejścia na plażę, by przyjrzeć się krajobrazom, lecz później jechaliśmy aż do wejścia nr 7. Odbiliśmy w ulicę Trałową, która prowadzi do ulicy Boguckiego. Tą ulicą jechaliśmy do samego końca, czyli tutaj, gdzie odpływa prom do Mikoszewa… 🙂
Jak widać i w sezonie można znaleźć spokojne miejsce na plaży 🙂 |
Zatrzymaliśmy się na chwile przy wejściu nr trzynaście, za taki widok kocham Wyspę ! 🙂 |
Niżej zjadę za kilka dni 😉 |
Dziękuje Wam za razem spędzony czas 🙂 To była druga część mojej wyprawy do Sobieszewa, przed Wami ostatnia, trzecia. A uważam jest na co czekać – to już w poniedziałek. Tymczasem zapraszam do komentowania, udostępniania i spostrzeżeń. No właśnie, a Wy ? Za co kochacie Wyspę Sobieszewską ? 🙂 Jestem bardzo ciekaw !
Jeśli nie mieliście okazji, zobaczcie pierwszą i trzecią cześć tej wyprawy 🙂
Część pierwsza – http://7zdjecgdanska.blogspot.com/2015/10/wyspa-piekna-czesc-pierwsza.html
Część trzecia – http://7zdjecgdanska.blogspot.com/2015/10/wyspa-piekna-czesc-trzecia.html
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć ! 🙂