Cześć Przyjaciele!
Zwyczajowo w niedzielę dzielę się z Wami moimi miejskimi inspiracjami. W tym formacie wybieram siedem zdjęć przedstawiających przeróżne miejsca w Gdańsku. Dodając opis zainspirowany i wymyślony spontanicznie na bazie kolejnych zdjęć. To kontynuacja cyklu wpisów “Siedem zdjęć z Gdańska – przemyślenia i refleksje”.
Miasto otacza Cię zewsząd, mając wpływ na Twoje postępowanie, uczucia, myśli i samopoczucie. Sceneria tworzona jest przez architekturę, przestrzeń publiczną, instytucję wychodzące do ludzi. Najczęściej jako społeczeństwo nie mamy o tym pojęcia, lub nie wierzymy, iż jest to możliwe. Wszystko to, co dookoła, jest jak gdyby w tle, mniej ważne, niezauważalne. Remont kamienicy ze zdjęcia niżej uradował głównie tych, którzy już w pewien sposób “siedzą” w Gdańsku. Mają pewną relacje z otoczeniem, żywo reagując na zmiany.
2. Spacerując po mieście, Gdańsku szczególnie, zadaje sobie pytanie. Na ile znam to miasto? Kiedy zaczynałem przygodę odkrywania miasta, byłem przekonany o tym, jak wiele wiem. Co więcej, przyznam się Wam, że stawiałem się wyżej niż Ci, którzy wiedzieli o Gdańsku mniej lub zupełnie się tym tematem nie zajmowali. Jednakże miasto stosunkowo szybko ściągnęło mnie na ziemie, ucząc pokory. Wchodząc w Gdańsk coraz głębiej, pojawia się więcej pytań. Zdałem sobie sprawę, jak mało wiem.
3. Mamy w Gdańsku miejsca/widoki, które niezmiennie nam się podobają. Takie, na które można liczyć, do których można odwołać, gdzie gdyby coś, idziemy w ciemno. Dobrze jest mieć generalnie w życiu coś takiego. Coś czyli jakieś miejsce, lub kogoś, a najlepiej cząstkę siebie, która wybacza tym innym “cząstkom”, gdy tamte nabroiły.
4. Gdańsk to potrafi zaskoczyć. Poprzez bardzo ciekawe ukształtowanie terenu, w wielu miejscach możemy spodziewać się ciekawego połączenia na linii wzroku. Miejsce o którym piszę a w zasadzie widok, odkryłem “niechcący” przy okazji zbierania materiału pod zupełnie inny wpis. Nie mniej jednak zapisałem w notatniku jako jedno z wielu, na podstawie których ułożę kolejne kilka/kilkanaście tras spacerowych.
5. Trudna historia, widoczna jest w wielu miejscach Gdańska. To tylko mury, przecież nie czują, nie pamiętają… lecz z murami zawsze związany jest człowiek, wiele osób. To nie tylko mury, to życie. Minione i to, które trwa.
6. Lubię miasta o długiej historii, gdyż przez cały ten czas trzymały się ich przeróżne wydarzenia. A z nimi łączą się miejsca, które można odkrywać. Czym bardziej skomplikowana historia, tym więcej takich miejsc.
7. Czego nam więcej potrzeba, ponad przygodę do przeżycia od zaraz? Drzew sięgających nieba, gdzie o nic nie trzeba się starać, kolejnych kilometrów za plecami, piękniejszych widoków przed oczami, dziecięcej ciekawości co nam każe zajrzeć dalej, spaceru bez napięcia, co się nam przytrafia stale.
Kilka (ważnych) słów na koniec.
Moim cichym marzeniem jest zainspirowanie choćby jednego z Was do głębszej ekskursji miasta. Jednocześnie do jakże istotnej kwestii znajomości własnego JA, które rzutuje nie tylko na nasze samopoczucie, lecz w dalszej kolejności na stan emocjonalny bliskich nam osób.
Dziękuję za poświęcony czas. Jeśli podoba się Wam moja praca, zapraszam do polubienia mojej strony na facebook, oraz dalszego śledzenia bloga. Nowe wpisy w każdy czwartek i niedzielę.
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!