Cześć przyjacielu!
Postanowiłem oddać Ci część siebie, która domagała się, aby napisał o nawykach. O tym jak działają oraz jak z nimi zerwać. Do tego masz siedem zdjęć z Gdańska, dzięki którym lepiej poznasz to miasto.
Na początek nawyki!
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się (a jeśli tego nie robiłeś, to może warto zacząć?) nad tym jaki jesteś i dlaczego właśnie taki, odpowiedzi można poszukać w nawykach. Nawyki robią nas takimi, jakimi jesteśmy. Zastanów się, co robisz każdego dnia i czy aby nie są to powtarzalne modele, które znawykowałeś. Nie przyglądaj się szczegółom, a modelowi.
Podobnie rzecz się ma z miastem, w którym mieszkamy. Jego znajomość jest wypadkową naszych nawyków. Niewiele jest osób, które znają miasto na poziomie głębszym, aniżeli przeciętnym. Niewielu porusza się po większości dzielnic, korzysta z innych niż zazwyczaj linii autobusowych, zgłębia poboczne uliczki.
Zapytasz, po co to komu?
Szersze spojrzenie na miasto, to szersze spojrzenie na życie. Skoro dostrzegam miejsca z poza moich co dziennych aktywności -> wychodzę z kolein umysłu. Wówczas również inne konteksty życia nie są zamknięte w tym co znane. Bowiem zdaje sobię sprawę ze złożoności rzeczywistości i staram się ją zgłębić. To prosta analogia. Człowiek szukający dalej, zgłębiający temat, staje się inteligentniejszy, wszechstronniejszy.
Jaki jest Twój Gdańsk?
Opowiedz sobie szczerze na to pytanie, postaraj się to zapisać. A następnie się zastanów, na ile Gdańsk, który znasz, to wypadkowa zautomatyzowanych zachowań?
Nadszedł czas, aby z tym zerwać. Budować nawyki, lecz inne, zasobne w elementy chęci odkrywania. Nawyki, które sprawią, iż na myśl o weekendzie i kolejnej miejskiej podróży, będziesz się uśmiechał a serce zacznie się radować.
Siedem dzielnic, które dają DOBRZE poznać Gdańsk
Przedstawię Ci siedem miejsc/dzielnic, które znakomicie nadają się do łamania miejskiej codzienności. Wybierz się w każde z nich i ponownie zadaj sobie pytanie, czym jest dla Ciebie Gdańsk? Jestem przekonany, że odpowiedź będzie piękniejsza.
1. Wrzeszcz. Moja ulubiona dzielnica licząc te gęsto zabudowane i zaludnione. Możesz bez żadnego planu kręcić się takimi uliczkami jak Matejki, Sobótki lub Kossaka, przyglądając się starym, przepięknym budynkom, możesz przejść się Jaśkową Doliną, co raz zachwycając zabudową ukrytą między zielenią, możesz odkrywać stosunkowo nową zabudowę, jak chociażby na Garnizonie.
2. Sobieszewo. To z kolei moja ulubiona część miasta, licząc te najmniej zabudowane i zaludnione. Wspaniałe zrównoważenie głośnego i gęstego Wrzeszcza. Spacer ku ujściu Wisły, nad Martwą Wisłą, 10 km plażą, lasem, polami, wschody i zachody słońca. Pieszo, rowerem. Wyspa daje odpocząć, przemyśleć na spokojnie trudne sprawy, a nade wszystko, porozmawiać z naturą.
3. Oliwa. Można rzec najbardziej zielona dzielnica Gdańska, licząc te zurbanizowane. Cudowny Park Oliwski z Ogrodem Botanicznym, szpalery drzew przy ulicach, ZOO, a nade wszystko, płuca dzielnicy, morenowe wzgórza porośnięte lasem. Możesz przejść się właśnie tymi wzgórzami, posmakować różnicy wysokości, odszukać swoich krajobrazów, wypocząć w dolinie, ukoić umysł, siedząc nad potokiem. Oliwa genialnie łączy miejskość i sielskość.
4. Piecki-Migowo, bardziej znane jako Morena. Blokowisko, za to jak usytuowane! Wystarczy wejść do jednej z klatek schodowych i spojrzeć na Gdańsk z 10-go piętra. Spokojnie, ukształtowanie dzielnicy daje znaleźć widoki bez wchodzenia do bloków. Zrób sobie spacer i poszukaj swoich.
5. Olszynka i Orunia. Gdańsk to nie tylko wzgórza, to również świetne miejsce dla początku Żuławskiej wyprawy rowerem. Nie trzeba jednak wybierać się zbyt daleko, gdyż takie dzielnice jak Orunia i Olszynka, same w sobie pozwalają poczuć się jak na wiosce, będąc z granicach miasta. Możesz pieszo, możesz rowerem. Przejedź się prostymi uliczkami, mijając bezkresne pola przy zachodzie słońca. Oszalejesz z zachwytu.
6. Nowy Port. Moja druga ulubiona dzielnica (z tych gęsto zabudowanych). Tutaj wartością dodaną są tereny portowe, nabrzeża, statki, las żurawi. Przemysłowy klimat miesza się z kamienicznymi pierzejami, tramwaje śmigają ulicami. Dzielnica odseparowana jest od reszty miasta (woda, działki, tereny kolejowe) co sprawia, iż panuje tutaj klimat osobnego, niewielkiego portowego miasteczka. Gorąco polecam.
7. Zakoniczyn. Na koniec tzw Gdańsk Południe. Urbanistycznie i architektonicznie nie ma się czym zachwycać, lecz czy każdy człowiek to wzięty architekt, który zwraca na to uwagę? Warto się tutaj wybrać, sprawdzić jak mieszka mnóstwo młodych Gdańszczan. Przejechać jak oni komunikacją miejską, pospacerować nad Zbiornikami Retencyjnymi, nacieszyć oczy jeszcze nie zabudowanymi obszarami miasta.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Jeśli podoba Ci się takie zestawienie dzielnic, a chcielibyście kolejnego, dajcie znać 🙂 Tymczasem jak zwykle zapraszam na moją stronę na facebook’u (klik), z którą łatwiej zerwać z niekorzystnymi miejskimi nawykami.
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!