“Złodzieje widoków” – czyli jak pozazdrościliśmy mieszkańcom Nowego Portu!

&
Cześć Przyjaciele!

Zaledwie dwa dni od ostatniej miejskiej podróży z Łukaszem, wybraliśmy się w kolejną! Pewnie znacie to uczucie, że jeśli już w coś wejdziecie, szczególnie coś co kochacie, ciężko to zatrzymać.

Późnym popołudniem odwiedziliśmy budowę “Nowej Letnicy”, odrywaliśmy widoki wzdłuż torów do Nowego Portu, weszliśmy do jednego z wyższych bloków przy ul. Wyzwolenia, weszliśmy do pewnego tajemniczego wnętrza oraz raczyliśmy spokojem nad Martwą Wisłą.

Było zacnie i jak zwykle ciekawie. Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam ze mną!

Opublikowałem już pierwszą część owej miejskiej podróży. Jeśli Was ominęła, klikajcie TUTAJ, nadrabiajcie lekturę i zdjęcia. Warto.

A teraz…

Chodźcie poznać trochę Gdańska!

“Złodzieje widoków”

Weszliśmy na ul. Wyzwolenia, by po kilku chwilach zniknąć między blokami. Łukasz spontanicznie zaproponował wejście do bloku, ja na to przystałem i już po kilku minutach staliśmy na 10 piętrze bloku przy ul. Wyzwolenia 25.

 

Pierwsze wrażenie… szok!

Wielka, zielona połać działek, dopiero dalej widać kominy Elektrociepłowni Wybrzeże, tereny stoczniowe w tym żurawie i całkiem wyraźnie statki (!), dźwig w terminalu kontenerowym, w centrum miasta znane – Zieleniak, Organika Trade, Hotel Heweliusz, bloki Bastion Wałowa oraz wieże Bazyliki Mariackiej i Ratusza Głównego Miasta. Widok jest mocno ograniczony przez fakt, iż okno klatki schodowej jest schowane, ale mimo tego krajobraz przedni!

Kiedy tak pstrykaliśmy zdjęcia, minął nas chłopak, który rzucił w żartach do innego Pana (zapewne sąsiada) – “Widoki nam kradną” – a więc zostaliśmy “złodziejami widoków”.

Zobaczcie jakich widoków “nakradliśmy” 😉

Zdjęcie zrobione sprzętem towarzysza podróży
Zdjęcie zrobione sprzętem towarzysza podróży

 

Ciekawe malowanie garaży

W dalszą drogę udaliśmy się na Plac Gustkowicza, skąd ul. Wolności spacerowaliśmy aż w okolicę Zajezdni Tramwajowej. Po drodze zwróciłem uwagę na malowanie garaży w jednym z podwórek, gdyż namalowano tam – dźwigi! To wprowadza w fajny portowy klimat.

 

Wnętrze (jedno z wielu) Nowego Portu

Zupełnie inny klimat poczuliśmy, kiedy weszliśmy do klatki schodowej kamienicy stojącej na rogu ulic Wolności i Władysława IV! Ale super wnętrze, drewniane schody, zdobne poręcze, drewniane drzwi… akurat do środka wpadało miękkie, wieczorne światło, co tylko dodawało uroku temu miejscu. Klatki schodowe kamienic to niewątpliwie kolejny duuuuży Gdański temat, który mam do nadrobienia.

 

Widok dający odetchnąć

Po wyjściu z klatki, przeszliśmy nad Martwą Wisłę, by odetchnąć z widokiem na Twierdzę Wisłoujście (gdzie byliśmy dwa dni wcześniej, o czym pisałem TUTAJ). Tego miejsca zazdroszczę mieszkańcom Nowego Portu! Można się zresetować i odpocząć. Ruszyliśmy jeszcze na chwilę pod rozpadający się Dwór Fischera, aby następnie podjechać tramwajem pod stadion. Łukasz udał się w swoją stronę, a ja po rower i do siebie.

Kilka (ważnych) słów na koniec

To była świetna popołudniowa przechadzka! Przy ciepłych promieniach słońca, odkryliśmy kolejny fragment miasta, będąc coraz bardziej świadomymi mieszkańcami Gdańska.

Każda “miejska podróż” jest inna, wprowadza w inny klimat, daje inne przeżycia, ale to wciąż ten sam Gdańsk! To miasto pisze najlepsze scenariusze, od nas zależy czy zechcemy być ich bohaterami 🙂

Jeśli podoba się Wam takie spojrzenie na miasto, nie pozostaje nic innego jak lajkować stronę    -> 7 zdjęć z Gdańska (klik) na facebook’u i być na bieżąco z blogiem. Wyruszyłem już w ponad 50 miejskich podróży i na tym nie poprzestanę.

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

komentarzy

Skomentuj Wiesław Anuluj odpowiedź

  • Miło widziec jak kolejne pokolenia odkrywaja to co myśmy odkrywali i przeżywali gdy mielismy po kilkanascie lat. Gdańska dzielnica Nowy Port – moja dzielnica. to wyjatkowe miejsce o przeciekawej historii i wielu wyjatkowych mieszkańcach.

O Mnie

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wpisy

Archiwa