Westerplatte – czas odczarować półwysep

W

Cześć Przyjaciele!

Wczoraj (24.11.2015 r.) zastanawiałem się, kiedy ostatnio byłem na Westerplatte. Po chwili główkowania doszedłem do tego, iż było to pod koniec sierpnia. Postanowiłem udać się dzisiaj na Westerplatte nie myśląc, czy będę pisał coś na ten temat.

Jeśli jednak czytacie te słowa, coś musiało spowodować, że je napisałem. Co to było?

Z początku to, co ujrzałem po drodze jadąc autobusem, zupełnie nowe dla mnie miejsce przed wjazdem na półwysep i chęć pokazania, ze Westerplatte to ciekawy teren rekreacyjny i spacerowy.

“Łał…” – przebudowany ciąg ul. Wróbla i Łąkowa robi wrażenie

Wyszedłem z domu około godziny 10:20 i zszedłem do przystanku Brama Wyżynna, gdzie o 10:46 miałem autobus linii 106. Gdy jechałem ulicą Toruńską już za Nową Motławą i wjechałem na ul. Wróbla, pomyślałem – “Łał…”.

Przebudowany ciąg ulic Wróbla oraz Łąkowej robi wspaniałe wrażenie. Pierwszy raz jechałem przez Dolne Miasto po rewitalizacji autobusem, stąd takie zaskoczenie.

Kolejne “nowe” było już przy Siennickiej i dalej na Przeróbce. Torowisko niedawno zostało wyremontowane, w tym jezdnie, chodniki, droga dla rowerzystów. Powstały pasy autobusowo-tramwajowe, a wzdłuż ulicy Lenartowicza przystanki wiedeńskie. Szczegółom przyjrzę się przy okazji spaceru po Przeróbce, ale ciekawym było przejechać się po nowemu.

“To zupełnie nowe spojrzenie na miasto, które wciąż odkrywam”

Zza szyby przy ulicy Pokładowej, wypatrzyłem dojście nad Kanał Portowy, o którym wcześniej nie miałem pojęcia! Świetnie – pomyślałem – i po wyjściu z autobusu na przystanku “Przystań Żeglugi” udałem się w to miejsce. Dojścia do nabrzeża chroni niewysoka barierka, lecz z uwagi na brak jakiejkolwiek tabliczki informującej o nie wchodzeniu oraz z racji swojej zachowawczości, wszedłem dalej. Po prawej stronie zauważyłem ceglane pozostałości po Szańcu Mewim, który został zbudowany, by chronić ujścia Wisły.

Zbudowano i przebudowano go w latach 1844-1846 i 1874-1876. Podszedłem bliżej wody i ujrzałem po lewej stronie Nabrzeże im. Obrońców Poczty Polskiej z terminalem siarkowym, dalej Twierdzę Wisłoujście, z prawej strony teren po dawnym Szańcu Zachodnim oraz Elewatory Portowe z początku XX wieku, a dalej w tle między tym wszystkim las żurawi.

Obróciłem się nieco i wypatrzyłem wieże Kościoła Niepokalanego Serca Maryi oraz wielki żuraw nad kanałem. To zupełnie nowe spojrzenie na miasto, które wciąż odkrywam. Akurat dzisiaj widoczność nie była zadowalająca, więc jeszcze tutaj wrócę.

Żurawie wyrastają z wody
Mewi Szaniec

Westerplatte – czas spędzony nad wodą

W porządku, rozpoczynam spacer na Westerplatte, w którym pragnę pokazać Wam moi kochani, że jest to miejsce nie tylko oparte o historie wybuchu II Wojny Światowej, walkę, męczeństwo… To jasne, że zdecydowaną większość osób właśnie ta historia tutaj przyciąga i nie ma w tym nic dziwnego, nie chce z tym walczyć.

Czuje jednak pragnienie dawania alternatyw, a Westerplatte jak najbardziej takie posiada.

Pierwszym przystankiem jest Przystań Żeglugi, gdzie umiejscowiono przystanek tramwaju wodnego “Westerplatte”. Słonko wyjrzało zza chmur i cudnie oświetliło burtę statku Zodiak. Ów statek ma ponad 60 metrów długości, zbudowany został w 1982 roku i cumuje w tym miejscu chyba dość długo z uwagi na to, że ostatnie kilka razy gdy tutaj byłem, zawsze go fotografowałem 😉

Dalej, przy Nabrzeżu Oliwskim cumuje dużo większy statek, ale do niego jeszcze dojdę. Żegnając się z nabrzeżem, zachwycony słonkiem odbijającym się w wodzie i widoczną w oddali wieżą Twierdzy Wisłoujście, doceniłem to, co już znam.

No dobrze, byłem nad Kanałem Portowym, to może warto podejść nad morze? 🙂

Plaża to punkt na Westerplatte, który zawsze odwiedzam. Nie jest długa, ale szeroka i ma wyjątkowy czar. Krótki spacer nad wodą plus spojrzenie na plażę z wydm (?) (część plaży bliżej ulicy Kapitana Witolda Poinca) i udałem się na bulwar, który powstał w ramach przebudowy falochronu.

Pragnę jednak na moment zostać przy ulicy Kapitana Witolda Poinca, którą obecnie nie może jeździć nikt postronny. Jeszcze nie tak dawno na rowerze mknąłem tą ulicą, oglądając morze aż do Portu Północnego, siedziałem na kamieniach przy falochronie, genialna sprawa. Niestety obecnie ulice zabarykadowano, postawiono szlabany i kamery. Szkoda.

Jak przyjemnie… 😉
Jak zawsze piękna plaża 🙂

Bulwar z przepięknym widokiem

Jestem na wspomnianym bulwarze, który przez swoje położenie kilka metrów nad wodą, daje możliwość bliższego obcowania z morzem. W tym sensie ważną funkcję pełnią barierki, przecież gdyby zamiast barierek postawiono murek, widać byłoby dużo mniej. Po lewej stronie niedawno porządkowano teren, na całej długości usypano porośnięty trawką garb, są brukowane ścieżki i trochę piachu. Obecnie to niemożliwe, ale wierze, że wiosną i latem nie zabraknie amatorów słonecznych kąpieli na trawce bądź piasku.

W lasku stoi powojenna, żelbetonowa wieża obserwacyjna 25 baterii artylerii stałej, postanowiłem wejść na górę. Z wysokości około 10-12 metrów można spojrzeć na morze, które ciągnie się po horyzont, zaś bliżej zobaczyć zagospodarowanie terenu. Wróciłem na bulwar i szedłem tak do jego końca, gdzie przez płot ujrzałem na terenie Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej plaże oraz oczywiście falochron wschodni. Rozmarzyłem się, że wspaniale byłoby tam być i porobić zdjęcia 😉

Nowa ścieżka i bulwar 🙂
Mam marzenie porobić trochę zdjęć na tej plaży i falochronie, może kiedyś… 😉

Pomnik Obrońców Wybrzeża, ale czy tylko?

Poszedłem w stronę Pomnika Obrońców Wybrzeża, lecz nie od razu wchodziłem na kopiec. Skręciłem w lewo w stronę napisu “NIGDY WIĘCEJ WOJNY”, skąd z wysokości można zobaczyć kanał, a przy nim różne statki. Przy Nabrzeżu Oliwskim cumuje SEDNA OCEAN o długości 175 metrów, zbudowany całkiem niedawno, bo w 2010 roku.

Z prawej strony mijałem kopiec, z którego patrzył na mnie pomnik, jakby trochę zdziwiony, że nie kieruje kroków od razu do niego. Ścieżką doszedłem do samego końca, gdzie schodząc schodkami mogłem oglądać znajdujące się po drugiej stronie kanału Nabrzeże Ziółkowskiego z Latarnią Morską. Zwróciłem również uwagę na ciekawe urządzenie, które jak sądzę służyło do obrony i skrycia się za nim.

Wracam pod kopiec i wchodzę do góry. Na kopcu stoi znany każdemu pomnik, ja uznaje go (kopiec) za świetny punkt obserwacji! Można usiąść i oglądać przepływające statki, Nowy Port, stadion, a nawet budynki w centrum miasta, zaś z drugiej strony widoczne jest morze. Miałem wówczas jakieś 12 minut do autobusu, kolejny przeszło godzinę później. Odjechałem.

Jeśli ktoś wie jak to cudo się nazywa to proszę o informacje 🙂

Kilka (ważnych) słów na koniec

Jeśli wysiądziecie z autobusu na przystanku “Przystań Żeglugi” jesteście w świetnym punkcie, by zacząć inny spacer po Westerplatte. Spacer obfitujący w piękne nadwodne widoki, miejsca rekreacji, punkty widokowe, nabrzeża, plaże, żurawie, statki czy po prostu ładne alejki z możliwością odpoczynku na ławce. Bo Westerplatte to nie tylko miejsce rozpoczęcia II Wojny Światowej.

Po więcej alternatyw zapraszam na facebooka -> 7 zdjęć z Gdańska (klik), zachęcam również do dzielenia się tym wpisem 🙂

Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!

O autorze

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Dodaj komentarz

O Mnie

Kamil Sulewski

Cześć, jestem Kamil. W wieku osiemnastu lat zainteresowałem się Gdańskiem i generalnie miejskością, co wciągnęło mnie bez końca. Interesuje się historią miasta, inwestycjami, lecz nade wszystko świadomym kontaktem z przestrzenią publiczną.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatnie wpisy

Archiwa