Cześć Przyjaciele!
Kilka miesięcy zimowej absencji od wędrowania po Gdańsku sprawiło, iż wraz z nadejściem kalendarzowej wiosny i nieco wyższych temperatur, postanowiłem ruszyć w miejską podróż.
W sobotę (30 marca) wraz z Łukaszem ze strony Fotografia – Łukasz Herholz (klik), wybraliśmy się w naszą pierwszą tegoroczną miejską podróż.
Spacerowaliśmy w dużej mierze opłotkami Gdańska, szukaliśmy ciekawych widoków tam, gdzie nikt ich nie szuka, zdecydowaną większość czasu szliśmy trawą lub między krzakami, aniżeli ulicami. Ustaliliśmy również cel podróży, którym było spotkanie kozy. Co zobaczyliśmy po drodze? Czy spotkaliśmy to przemiłe zwierze?
Cóż więcej dodać, niech opis wyprawy i efekty w postaci zdjęć mówią za siebie.
Co ważne! Czytasz pierwszą z dwóch części miejskiej podróży. Drugą opublikuje za tydzień (13 czerwca).
Chodźcie lepiej poznać Gdańsk!
Początek wyprawy
Nasza wędrówka rozpoczęła się w pobliżu Węzła Lipce, gdzie estakadą ponad Traktem Św. Wojciecha i prostopadle do niego, przebiega Południowa Obwodnica Gdańska. Dojechaliśmy tutaj z centrum miasta autobusem, po czym skierowaliśmy w stronę wspomnianej POG i przechodząc pod estakadą, ruszyliśmy wzdłuż jezdni na zachód.
Liche płoty
Teren zielony przebiegający wzdłuż obwodnicy jest ogrodzony, zatem do pewnego momentu szliśmy przez lasek, wdrapując na górkę coraz wyżej względem jezdni. Do pewnego czasu, ponieważ płot okazał się zbyt niski, albo my za sprawni, i już po chwili byliśmy po drugiej stronie. Wówczas bez przeszkód przyszło nam oglądać widoczki!
Krajobraz z nad POG!
W tym miejscu obwodnica biegnie między dwoma wzgórzami, dalej zawija w lewo i prawo, przecinając Żuławskie pola. Weszliśmy najwyżej jak się tylko dało, i mając w dole pędzące auta, podziwialiśmy szeroki krajobraz Gdańska, którego gęstsza zabudowa widoczna jest w oddali. Od prawej strony dostrzeżemy Stogi i Przeróbkę, które można poznać po blokach i mostach, dalej Śródmieście, które łatwo rozpoznać po charakterystycznych wieżach, za górką w lewej strony Chełm, Piecki-Migowo (Morena), Jasień, Karczemki.
Wyszliśmy z Gdańska…
Udaliśmy się w dalszą drogę, wychodząc nieświadomie (choć wiedzieliśmy, że musi to nastąpić) poza granice Gdańska do wioski Głębokie. Przez Borkowo, a dokładniej ul. Kasztanową i Bzową, dotarliśmy z powrotem do Gdańska, a dokładniej w granice Maćków.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Pierwsza część naszej wyprawy dała szeroką panoramę i zupełnie inną perspektywę na miasto. Za tydzień ogarniemy kolejne dwa ciekawe naturalne punkty widokowe, zatem zachęcam do zaglądania na bloga 🙂
Namawiam również do lajkowania fanpage 7 zdjęć z Gdańska (klik), gdzie każdego dnia dziele się zdjęciami i przemyśleniami odnośnie Gdańska.
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!