Cześć Przyjaciele!
8 września, korzystając z pobytu w mym ukochanym Gdańsku i fantastycznej pogody, wybrałem się na rower. Przejechałem 55 km, zrobiłem 111 zdjęć, odwiedziłem 13 dzielnic! Jednocześnie wspaniałych, fascynujących miejsc na trasie, było jeszcze więcej.
Tego samego dnia wysłałem kumplowi kilka zdjęć z przejazdu, który odpisał – “zielonkawo”. Przejrzałem jeszcze raz owe fotki i rzeczywiście – odwiedziłem w dużej mierze zielone miejsca. A to zaprzecza twierdzeniu, że Gdańsk to (generalnie) betonowe miasto.
Co czeka Was w dalszej części wpisu?
Dużo podjazdów i zjazdów (lasami i ulicami), jezioro na krańcu miasta i najpiękniejszy park w zbalansowanej dzielnicy, śliczna “ceglana” uliczka i ceglany ekspresjonizm po sąsiedzku, widok na słynne zabytki i widok na zatopione w zieleni bloki.
Co istotne, to DRUGA część owej rowerowej miejskiej podróży. Pierwszą znajdziecie poniżej:
To tylko początek, zapraszam do lektury!
130 metrów w dół!
Następnym krokiem była droga z Osowej do Oliwy i spadek terenu o… 130 metrów! A to oznaczało jedno, świetna jazda z górki przez las <3 Wówczas wszystko przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko rower, droga, otoczenie i skupienie na tym, aby jechać bezpiecznie. Świetne ćwiczenie na bycie w “tu i teraz”.
Kapkę o Oliwie…
O Oliwie mógłbym pisać bardzo dużo, aczkolwiek na dokładniejszy jej opis przyjdzie czas. To stara, pełna zabytków, zieleni i ślicznych miejsc dzielnica. Jeśli miałbym wymienić miejsce w Gdańsku najbliższe pewnego balansu między zielenią a zabudową, byłaby to Oliwa. Zieleń wypełnia ją w znacznym stopniu za sprawą Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, Parku Oliwskiego, ale też mniejszych zieleńców i doskonale zazielenionych ulic. Wzgórza morenowe i doliny między nimi ze stawami i młynami, kuźnią, hotelami i ogrodem zoologicznym, słynna i warta zwiedzenia Katedra Oliwska, cudowny park i niezliczona ilość zabytkowych, wartościowych domów.
To tylko krótki opis tej jakże zacnej części Gdańska. Polecam w tym miejscu artykuł, w którym opisuje proponowaną trasę zwiedzania Oliwy. Poznacie dzięki niej sporą część atrakcyjnych miejsc jednego z ładniejszych fragmentów miasta.
- 7 miejsc, które warto odwiedzić w Oliwie (projekt dzielnicowy)
- Dwie trasy zwiedzania Oliwy (projekt dzielnicowy)
- 7 świetnych punktów widokowych w Oliwie! (projekt dzielnicowy)
Cudne położenie dzielnicy
Przejechawszy przez Dolinę Ewy, wyjechałem na ulicę Kościerską, po lewej stronie mając teren ZOO, zaś przed sobą ulokowaną kilkadziesiąt metrów wyżej platformę widokową na wzgórzu Pachołek. Oliwę od strony zachodniej tulą morenowe wzgórza, a deniwelacja terenu dochodzi do niemal 100 metrów. Mają owe zielone wzniesienia wpływ na krajobrazy, chociażby nad stawem młyńskim, gdzie wraz z różnorodną zabudową (mamy widoczne XVI-wieczny Młyn IX oraz współczesny wieżowiec Olivia Star) dodają okolicy przytulności.
Widok na Katedrę Oliwską
Oliwę można przemierzać niemal nie wychodząc z obrębu terenów zielonych. Z nad stawu młyńskiego są dwa kroki do nowego parku, zagospodarowanego przez dewelopera Invest Comfort. Estetyczna zielona przestrzeń prowadzi wzrokiem tak, aby ten koncentrował się na Katedrze Oliwskiej.
Najładniejszy w Polsce?
Tym razem zwiedzanie słynnej Oliwskiej świątyni odpuściłem, wchodząc na teren Parku Oliwskiego. Po najpiękniejszych gdańskim parku nie można jeździć rowerem, co sprawia, że jednoślad prowadziłem, a sam oddałem się atmosferze tego jakże urokliwego i nastrojowego miejsca. Odwiedziłem wiele miast w Polsce i poza jej granicami, widziałem mnóstwo parków, ale wciąż to ten Oliwski uważam za jeden z ładniejszych. Składa się na to wiele elementów, kilka z nich widzicie na zdjęciach poniżej.
Nad Potokiem Oliwskim
Postanowiłem, że dalszą trasę pokonam jadąc nad Potokiem Oliwskim, na którym roi się od stawów i miłych miejscówek na odpoczynek. Staw V Młyna znajduje się jeszcze w Oliwie, natomiast kolejny, zbiornik retencyjny “Subisława”, zlokalizowany jest na granicy Przymorza i Żabianki. Na pierwszym działa fontanna, nad drugim stoi młyn sięgający historią XVI wieku.
Modernistyczna wizja
Bliżej ulicy Chłopskiej jest kolejny staw, a wokół niego dużo zieleni, poprzecinanej alejkami spacerowymi. Z tej perspektywy kilka 10-piętrowych bloków wygląda całkiem przyjemnie. Z jednej strony ogromne budynki, mieszczące (na szybko licząc) po kilkadziesiąt mieszkań, można powiedzieć “klatki na ludzi”. Z drugiej, jak widać na załączonym obrazku, wokół bloków, wedle modernistycznej wizji, roztacza się “morze” zieleni, zaś owe bloki są jak te “statki”.
Czy to samo możemy napisać o współczesnych osiedlach? Wiele z nich jest ciekawych i ładnych, z dostępem do zieleni, ale cała masa oferuje moim zdaniem gorsze warunki życia, aniżeli te, które dawały i dają PRL-owskie bloki.
Mało znany park na Przymorzu
Od dłuższego czasu poruszałem się pośród terenów zielonych i aby kontynuować tę serię, dotarłem do Parku Przymorze. Obecny kształt zieleńca pochodzi z XIX wieku, choć wprawne oko dostrzeże, że powstał on na układzie barokowym z XVIII wieku. Dzieje parku, a właściwie ogrodu, sięgają jeszcze dalej, bo XVII wieku. Jeśli zaś mowa o historii całej okolicy, ta dotyka XIII stulecia, gdy nad Potokiem Oliwskim, powstawały kuźnie i młyny. Z czasem przy zakładach budowano rezydencje i zakładano ogrody.
Mamy w Gdańsku park o powierzchni 140 ha – wiedzieliście?
Przejechawszy obok zabytkowego pawilonu ogrodowego, niepostrzeżenie wjechałem na teren Parku Reagana – największego parku w Gdańsku. Rozciąga się on równolegle do linii brzegowej, począwszy od ulicy Pomorskiej w Jelitkowie do alejki na przedłużeniu ulicy Jana Pawła II na Zaspie/w Brzeźnie. Ma długość ponad 2 km i średnią szerokość 450 metrów, a jego powierzchnia, liczona na mapie Google, to niemal 100 ha. Wliczając dodatkowo leśną część parku (bliżej morza), mamy łącznie 140 ha terenów rekreacyjnych nad Zatoką Gdańską. Osobiście wliczam część leśną do całego parku, gdyż biegną przez ów las alejki z typowo rekreacyjną (parkową) infrastrukturą.
Na plaży i w parku, czyli gdzie można odetchnąć
Więcej o Parku Reagana innym razem, tymczasem ruszyłem na plażę, być choć przez moment pogapić się na piasek i wodę, usłyszeć szum fal i poczuć ten morski wiatr. Jeśli wciąż mało Wam zieleni, jedziemy dalej, na Zaspę.
Beton, blokowisko, moloch, myśli większość, a jednak jest tutaj sporo zieleni. Największym dostawcą natury na Zaspie jest zajmujący 25 ha Park im. Jana Pawła II, założony w latach 1981-1988 na terenach użytkowanych przez lotnisko. Przez park biegnie jedna główna pieszo-rowerowa alejka, bokiem zaś mkną żużlowe ścieżki. Dominuje zieleń w postaci polanek i drzew, odcinających od gęstej i wysokiej zabudowy wokół.
Cuda z cegły i przytulne uliczki
Kierując się w stronę domu, zahaczyłem choć na moment o bardzo przeze mnie lubiany Dolny Wrzeszcz. Ulica Mickiewicza dużo zyskała po remoncie dawnej poczty z 1929 roku! Obok stanął, dla kontrastu, nowoczesny budynek, dalej zaś mamy neobarokowy, mający ponad 100 lat Kościół Św. Andrzeja Boboli.
Poczta w stylu ceglanego ekspresjonizmu to niejedyny obiekt z cegły w okolicy, gdyż w podobnym czasie, tj w końcu lat 20-tych XX wieku, wzniesiono szeregową zabudowę m.in. przy ul. Dubois. Urokliwe ceglane fasady i zieleń w niewielkich ogródkach sprawiają, że miejsce jest niezwykle przytulne.
Urok miejskiego (architektonicznego) krajobrazu
Czas naglił, pozwoliłem sobie jeszcze na cyknięcie kilku zdjęć panoramy Starego i Głównego Miasta z drogi rowerowej przy ul. 3 Maja. Prezentuje się DOSKONALE! Główną rolę gra stojący tuż obok gmach Dworca Kolejowego, dalej widać wieże Kościoła Św. Katarzyny i Bazyliki Mariackiej, jak również wiele innych. Warto jadąc w tym miejscu rowerem zwrócić uwagę na urok całego miejskiego krajobrazu.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Wtem dotarłem na Chełm, mając za sobą 55 km drogi. Przyznacie, że ten “betonowy” Gdańsk jest jednak całkiem zielony? Mówimy o dziesiątkach miejsc, gdyż pokazałem tylko fragment miasta.
Właśnie za to kocham Gdańsk, że nie daje się nudzić, jest różnorodny krajobrazowo i architektonicznie oraz częstuje wieloma urokliwymi miejscówkami na niemal całym jego obszarze.
Dziękuję Wam za wizytę na blogu i lekturę nowego artykułu. Liczę, że trasa jak i miejsca spowodowały, że sami udacie się w miejską podróż i odkryjecie ciekawe miejscówki w Gdańsku.