Cześć przyjaciele
Dzisiaj konkret! Zachęcam Was do zrobienia czegoś, czego sam podjąłem się kilka lat temu, a zmieniło to moje życie.
O co chodzi? Już wyjaśniam 🙂
Jak udoskonalić swoje życie w mieście?
Zapewne w natłoku spraw i obowiązków, ciężko jest człowiekowi się zastanawiać, co w okolicy zamieszkania się mu podoba. Jest to zrozumiałe, nie myślicie spiesząc się do pracy czy szkoły o tym czy krajobraz obok jest ciekawy, pewnie nawet nie zwracacie na takie rzeczy uwagi. M.in. z tego oto powodu założyłem bloga, by podsuwać inspiracje i pomysły na to jak udoskonalić swoje życie w mieście, konkretnie w Gdańsku, podczas gdy Wy nie mieliście kiedy lub najzwyczajniej o tym nie myśleliście.
Uważam, że każda część Gdańska, w której mieszkacie jest wyjątkowa, dlaczego? Ponieważ jest Wasza, znacie te miejsca na wylot, macie wspomnienia, robi się Wam miło na widok np ławki, choć to kilka desek, ale właśnie tam zadziało się coś ważnego. Czujecie te miejsca na głębszym poziomie. Jeśli się nad tym nie zastanawialiście lub pragniecie jeszcze lepiej poznać okolice pod tym kątem, zapraszam dalej.
Sposób na znalezienie SWOJEGO miejsca.
Wyjdźcie któregoś razu na krótki spacer po swojej okolicy. Weźcie aparat lub telefon i spontanicznie, tam gdzie czujecie, róbcie zdjęcia. Nie zważajcie na to, że w takich miejscach nikt zdjęć nie robi, bo to błąd a Wy go naprawiacie.
Przypatrujcie się widokom, wczujcie w klimat, myślcie o tych miejscach czy mogłyby być Waszymi ulubionymi. W domku przy herbacie lub gorącym kakao, przeglądajcie zdjęcia, które wykonaliście. Zwróćcie uwagę na rzeczy, budynki, miejsca i widoki, które nigdy wcześniej Was nie interesowały. Może się okazać, że w ten sposób poznacie swoje miejsce lub krajobraz w okolicy zamieszkania.
Zdjęcia robiliście tam, gdzie czuliście, bez “muszę” czy “powinienem”, więc coś się zadziało między Wami a akurat tymi konkretnymi miejscówkami. Może wspomnienia jeśli mieszkacie już długo w okolicy? Może jakiś charakterystyczny punkt miasta, widoczny w oddali?
Pamiętajcie, nie musi to być miejsce, które robi ogromne wrażenie, to ma być coś WASZEGO, miejsce z którym łączycie coś więcej aniżeli zdanie – “O, ładnie tu”.
Przyjrzyjcie się Pani w prawym/dolnym rogu. Mimo zmian w otoczeniu to ewidentnie Jej miejsce. |
Do miejsc “must see” dorzucacie coś WASZEGO.
Możecie w takie miejsca wracać, ale prócz tego polecam przyprowadzać tam gości. Wiadomo, gdy ktoś przyjedzie w odwiedziny, idziemy na Główne Miasto, zwiedzamy najważniejsze budynki, pojedziemy do Brzeźna lub na Stogi na plaże no i może do Parku Oliwskiego i Katedry.
Wówczas dorzucacie coś ekstra, bonus w postaci miejscówki lub widoku, który jest ewidentnie Wasz, który czujecie i macie na co dzień. Wiecie, turystyczne “must see” są fajne i potrzebne, ale pokazując swoją okolice, dajecie dostęp do Gdańska od kuchni, bez przepychu, takiego bardzo prywatnego. Prócz gości z zewnątrz miasta, możecie zabrać w takie miejsce dziewczynę/chłopaka, żonę/męża. Na pewno to docenią, bo dacie dostęp do czegoś więcej aniżeli fasady, czegoś na pokaz.
Przecież często przy pierwszym spotkaniu z innym człowiekiem, próbujemy wypaść dobrze, nie pokazujemy, że mamy słabości, co nas wzrusza itp. Tymczasem tutaj dajecie dostęp do swoich uczuć, do codzienności, do sfery prywatnej.
Jak odnalazłem SWOJE miejsce?
Powiem Wam jak to u mnie wyglądało. Wracałem wieczorem z Gdańska (centrum), zobaczywszy z ulicy Lubuskiej wieże Kościoła Św. Katarzyny. Zafascynowałem się, gdyż jeszcze niedawno stałem pod wieżą, teraz widzę ją z daleka, z zupełnie innej perspektywy. Zacząłem częściej przyglądać się temu co widać z ulicy Lubuskiej, aż doszedłem do wiaduktu nad Al. Armii Krajowej.
Rozpostarł się przede mną świetny krajobraz w stronę centrum miasta, stoczniowych żurawi, zakończony morzem. Pomyślałem, że to niesamowite, iż mogę z Chełmu oglądać statki (przy dobrej pogodzie). Niemal każdy przejazd rowerem lub spacer zaczynam tak, by przejść/przejechać tymże wiaduktem. Jednego razu nakręciłem krótki filmik, gdy go teraz włączę, od razu przypominam sobie gdzie jechałem, jaka była pogoda, jak się czułem i nawet teraz pisząc te słowa się uśmiecham i nakręcam pozytywne emocje 🙂
Widok z wiaduktu na Trasą W-Z. |
Miejsca “od kuchni” wzbudzają większe emocje
Gdy przyjechała do mnie rodzinka, przeszliśmy się na krótki spacer po “mojej” okolicy. Nad trasą W-Z, pokazałem jak ciekawy układ terenu ma Gdańsk a do tego zwróciłem uwagę, że jeśli dobrze się przyjrzeć, widać zatokę Gdańską z odległości 8 km w linii prostej. Pamiętam, że moi goście się tym zafascynowali, a ja dodałem, że Gdańsk jest tak ukształtowany, że nawet z daleko położonych dzielnic, można oglądać nasz Bałtyk.
W ten sposób pokazałem “swój” kawałek Gdańska, taki codzienny, prywatny, związany w uczuciami, wspomnieniami. Czułem, że te miejsca wzbudziły większą satysfakcje rodziny, aniżeli spacer między punktami “must see” w mieście.
Kilka słów na koniec 🙂
Zachęcam Was do znalezienia swojego ulubionego miejsca, które daje Wam siłę, powoduje uśmiech i po prostu czujecie się tam dobrze.
Koniecznie w okolicy miejsca zamieszkania 🙂 A może już takie macie? Pielęgnujcie je i pokażcie mi w komentarzach.
Tymczasem zapraszam również do polubienia mojej strony na FACEBOOK’u oraz do dzielenia się z innymi tym wpisem 🙂
Odkrywajcie, pokazujcie innym i cieszcie się tym ! Pozdrawiam, Cześć! 🙂