Cześć Przyjaciele!
Witam Was serdecznie w sześćdziesiątej siódmej odsłonie “miejskich inspiracji”. Jak co niedzielę, wybieram dla Was siedem zdjęć z Gdańska, ukazujących różnorodność i piękno naszego miasta.
Dziele się przy tym swoimi przemyśleniami, inspiruję do odkrywania własnego miejsca na ziemi i pokazuję, że świadoma relacja z miastem daje piękne samopoczucie i co za tym idzie fajną codzienność.
Zapraszam na 7 zdjęć z Gdańska!
1. Inną drogą
Kiedy jadę rowerem w stronę Sopotu i dalej Gdyni, przez Gdańsk przemykam na nic się nie oglądając. Zwyczajowo jadę Al. Grunwaldzką, zdarza się również DDR-ką nad morzem. Dzieją się dwie rzeczy, uniemożliwiające mi radość z mijanych miejsc. Po pierwsze, jeśli jadę daną trasą po raz N-ty, schodzi na drugi plan, powszednieje. Po drugie, mój cel jest dalej, a dana trasa jedynie sposobem dotarcia do niego. Jednakże istnieje możliwość, aby temu przeciwdziałać – pojechać INNĄ DROGĄ. Chociażby al. Wojska Polskiego i Wita Stwosza, zbaczając w okoliczne zaułki. Wówczas otwieramy oczy na nowe przestrzenie.
Pamiętajcie, to w jakich miejscach bywacie, buduje Wasze spojrzenie na Gdańsk i zarazem życie.
2. Gdzie BYWASZ, tak się CZUJESZ
Poniższe zdjęcie może zdawać się nieco tajemnicze. I takie ma być. Spostrzegawcze oko dostrzeże czerwoną wiatę stacji PKM – tylko której? Tuż obok estakadą jedzie tramwaj, tak więc zagadka rozwiązana – to Brętowo. Tylko skąd można to zobaczyć? (śledźcie bloga, niedługo będzie wpis z dokładną lokalizacją). Piszę o tym co widać daleko, mając tuż obok siebie błogi spokój, i ciszę, i zieleń, i ład. Ostatnie dni nie są dla mnie łaskawe, mało śpię, dużo robię, ale Gdańsk daje mi lekarstwo, które jak żadne inne działa. I ładuje baterię.
Pamiętajcie, od tego gdzie przebywacie, zależy to jak się czujecie. A to dość ważne, no nie?
3. Moje miejsce
Pierwszy raz przyszedłem tutaj z pewną dziewczyną. Było to bez mała 10 lat temu. Zauroczyłem się tym miejscem. Pamiętam jak stałem, akurat trwała msza, ludzi cała świątynia, pięknie śpiewali, a ja poczułem, że właśnie tutaj będę uczęszczał na msza. I wracałem co niedzielę. Mam z tego miejsca trochę wspomnień, radości, smutku, po prostu część 10 lat mojego życia. Zostawiłem właśnie tam.
Macie swoje miejsca? Do których wracacie od dawna? Pewna stałość pozwala na spokój w życiu. A to jest potrzebne.
4. Dwie pary oczu
Większość swojego czasu spędzam z kimś. W domu, pracy czy gdziekolwiek indziej. Miejskie podróże lub zwykle wieczorne spacerki dają mi przestrzeń na bycie samemu ze sobą. Układam sobie wówczas różne niepoukładane sprawy, wspominam, planuje, obserwuje. Dużo mi to daje. Jednak często, a może zawsze, to dwie głowy to nie jedna. Wraz z Martą ze strony Palcem po mapie, stopą po ziemi postanowiliśmy po roku przerwy wrócić na Gdański szlak i udowodnić sobie, że wciąż wiele możemy się od siebie nauczyć. Tak o Gdańsku, lecz nie tylko. Owoce naszych wypraw za jakiś czas u Marty i u mnie rzecz jasna.
Dla mnie szczęściem jest coś komuś pokazać, zaskoczyć, a jednocześnie być zaskakiwanym. Coś pięknego.
5. Mały, półprywatny świat
Od dwóch lat zwiedzam klatki schodowe w Gdańskich blokach. Interesują mnie rzecz jasna widoki z najwyższych pięter. Odkryłem w tym czasie wiele niezrównanych krajobrazów Gdańska, często ciekawszych, aniżeli te oglądane ze słynnych punktów widokowych (choć do ich odwiedzania również zachęcam). Za każdym razem myślę sobie, że ktoś ma ten widok na co dzień, że to kogoś półprywatny świat, że widzi inaczej niż mieszkańcy bloku obok, o innej dzielnicy nie wspominając. I cieszę się bardzo, że mogę choć na chwilę do tego małego świata zajrzeć.
Jeśli ktoś z Was mieszka w bloku z fajnym widokiem (z okna klatki schodowej lub mieszkania) to proszę, wstając jutro rano do pracy czy po prostu robiąc sobie śniadanie, zerknijcie na zewnątrz i cieszcie widokami 🙂
6. Gdzie szukać PRAWDZIWEGO Gdańska?
Pierwszą kwestią jest odpowiedzieć, co to znaczy PRAWDZIWY Gdańsk. Co to znaczy, PRAWDZIWE miasto? Odpowiedzi jest wiele i jeśli macie jakąś myśl, piszcie w komentarzu! A dla mnie, prawdziwe miasto zaczyna się tam, gdzie ŻYJĄ tutejsi ludzie i jednocześnie jest to zabudowa o pewnej trwałości i ciągłości. Takie miejsca żyją zazwyczaj lekko na uboczu, na spokojnie, bez przyjezdnych. I w tym tkwi ich prawda.
7. Plaża
Dawno nie szedłem plażą. Tak sam, przed siebie, długo, z tym szumem w uszach i piachem pod butami. I brakuje mi tego. Tak jak wielu miejsc i emocji, które oferuje Gdańsk. Kiedy skupiam się na pewnej części miasta, kilka innych jest poza mną. Bym później do nich wrócił, na nowo ciesząc, że mogę być częścią ich życia.
Pamiętajcie, każdy z nas jest częścią Gdańska lub innych miast. Kiedy gdzieś jesteście, zostawiacie tam część siebie i zabieracie coś dla siebie.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję za poświęcony czas i doczytanie do końca! Miejsca w Gdańsku inspirują, warto powoli, na spokojnie cieszyć się miastem i życiem jednocześnie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, polubcie moją stronę 7 zdjęć z Gdańska (klik) na facebook’u. Czeka tam więcej zdjęć, filmiki, zapowiedzi postów na blogu i jeszcze więcej. Warto 🙂
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!