Cześć Przyjaciele!
Zapraszam na przegląd siedmiu zdjęć z Gdańska! To 7 pięknych miejsc lub widoków, 7 przemyśleń, 7 ciekawostek.
To 7 razy Gdańsk!
“Miejskie inspiracje”, zwane wcześniej “przemyślenia i refleksje”, są najdłuższą serią na moim blogu. Właśnie od tego się zaczęło – od pokazywania różnych ciekawych, ładnych i interesujących miejsc w Gdańsku.
Poniżej kilka innych postów z tej serii:
- Mój czerwiec w Gdańsku – 7 znanych/nieznanych miejsc, które warto zobaczyć – miejskie inspiracje #97
- Gdzie spacerować w Gdańsku? Masa możliwości – miejskie inspiracje #109
- Miejskie inspiracje #58 – bo Gdańsk to fajne miasto
- Miejskie inspiracje #74 – Oglądając miasto na NOWO
- Siedem aktywności, pozwalających poznać niecodzienny Gdańsk. Miejskie inspiracje #62
W niniejszej, STO PIĘTNASTEJ odsłonie “Miejskich inspiracji” dzielę się z Wami zdjęciami, które zrobiłem w lipcu i sierpniu tego roku. Chciałbym otworzyć Was na miasto, poddać przemyśleniom i zapewnić, że fascynacja Gdańskiem nigdy nie minie.
Zapraszam serdecznie do lektury!
1. To samo miejsce, inne wrażenia
Ulica Podmłyńska i widok w kierunku Głównego Miasta. Podobnie jak wielu z Was, widziałem to miejsce setki, a pewnie i tysiące razy. Skoro tak, może się ów widok znudzić, a później nie robić wrażenia.
A na mnie robi wrażenie! Za każdym razem, kiedy tylko idę w tym kierunku, zwracam uwagę na zestawienie tak pięknych, wartościowych, ceglanych zabytków. Poza tym, inne wrażenie robi rano, inne popołudniu, inaczej jest w trakcie Jarmarku Św. Dominika, inaczej na co dzień, latem i zimą, z jednej i drugiej strony ulicy.
Jedno i to samo miejsce można (i warto to robić) wielokrotnie podziwiać.
2. Cieszmy się z małych rzeczy
“Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich, zapisany jest” – śpiewa Sylwia Grzeszczak w utworze “Małe rzeczy”. Potrafimy cieszyć się małymi rzeczami, taki za darmo, które mamy za rogiem? Może to być potok i kaskady, może miła kawiarnia, albo dzika polanka z widokiem lub trasa rowerowa. Ciesząc się z małych rzeczy, bliżej nam do szczęścia.
3. Wyprawa w granicach miasta
Odnoszę wrażenie, że jeśli myślimy o wyprawie lub podróży, musi być ona daleka i spektakularna. Co więcej, turystyka, wg. ogólnie przyjętej definicji, to wyjazd poza obszar zamieszkania, na dłużej niż 24 h i krócej niż rok.
Tymczasem moim zdaniem można być turystą we własnym mieście! Jak wiele jest osób, które TOTALNIE nie znają swoich miast? A gdyby tak wsiąść na rower i pojechać na Wyspę Sobieszewską? Dla niewprawionych cyklistów byłaby to niezła wyprawa i niemało odkryć. Można również udać się do muzeum, restauracji, wybrać na spacer z przewodnikiem, pojechać i zwiedzić Twierdze Wisłoujście lub posłuchać koncertu organowego w Oliwie.
Słowo, poczujecie się jak turyści, nie wyjeżdżając z miasta. Chyba, że to praktykujecie, to czapki z głów.
4. Ważne są detale
Ogólne wrażenie, klimat, atmosfera, tworzone są przez detale. Gdańsk tworzy wiele “smaczków”, którym warto się przyglądać, a które uciekają zwiedzającym i nierzadko mieszkańcom. Detale widoczne, słyszalne, odczuwalne, takie, które każdy zna i większość zauważa, jak również takie, które zauważysz tylko Ty.
5. Zapach morza
Budowanie relacji z miastem jest ważną i potrzebną rzeczą. Posiadanie “swoich” miejsc, zapachów, dróg i widoków sprawia, że szybko można poczuć się lepiej, ukoić nerwy i przytulić serce do czegoś, co wypracowane przez lata. Zapach morza jest dla mnie czymś tak charakterystycznym dla Gdańska, że od razu widzę różne ciekawe miejsca, słyszę jego szum i stojące na redzie statki. Poczucie wolności, które pozwala zaakceptować to co trudne, jak również cieszyć się tym co mam.
6. Jestem dumny
Przy Długiej 37 zobaczyć można przepiękny Dom van Kampenów, który spokojnie i bez wstydu mógłby stać w innych wielkich (i znanych) miastach północnej Europy. Jestem dumny z architektury dawnego Gdańska.
Kamieniczka z 1563 roku jest dziełem niderlandzkich mistrzów. Jej proporcje, renesansowe płaskorzeźby i bogato zdobiony szczyt to echo dawnego, bogatego i pełnego przepychu miasta. Jednocześnie nie oglądalibyśmy tego i innych budynków przy Długiej, gdyby nie odbudowa miasta po II Wojnie Światowej. Ten konkretny dom odbudowano wg. proj. J. Kromana i W. Zaleskiego. Niektóre dekoracje są autentyczne, inne wykonał A. Łosowski, S. Horno-Popławski i M. Marciniak.
Jestem dumny zarówno z faktu, iż dawniej stać było mieszczan na budowę takich domów, jak również z tych, którzy podjęli się trudu odbudowy.
7. Doceniajmy to co mamy
Nierzadko poświęcamy więcej uwagi temu, co straciliśmy, czego nie mamy, niż temu, co rzeczywiście mamy w zasięgu ręki. Gdańsk, owszem, po wojnie stał się innym miastem. Piszę o tym chociażby TUTAJ. Można płakać, tęsknić i zastanawiać, co by było… Można też docenić to, co mamy. Chociażby Biskupią Górę, Dolne Miasto lub Osiek.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę nowego wpisu. Gdańsk to wiele opowieści, które razem tworzą FASCYNUJĄCE miejsce na ziemi. Staram się za każdym razem pokazywać, że Gdańsk jest różnorodnym i ciekawym miejscem, co mam nadzieję i tym razem się udało.