Cześć Przyjaciele!
8 czerwca, po raz pierwszy w 2018 roku, wybrałem się SAM w miejską podróż. Od ostatniej tego typu wyprawy minęło jakieś osiem miesięcy. Sporo przez ten czas przeżyłem, co w zetknięciu z miejską przestrzenią, umożliwiło mi na spokojnie się tym wszystkim z Gdańskiem podzielić.
Za cel obrałem Maćkowy, przechodząc po drodze przez Nowy Chełm, Ujeścisko, Zakoniczyn i Łostowice.
Jeśli chcecie odkryć inne spojrzenie na przeciętne miejsca, ciekawe i malownicze krajobrazy, trochę autentyczności oraz poczuć spokój miejsca, gdzie nikogo nie spotkałem, zapraszam w podróż!
Co ważne! Czytasz drugą część tej miejskiej podróży. Pierwszą masz TUTAJ (klik).
Chodźcie odkryć trochę Gdańska.
Niepisane punkty widokowe
Między jednym a drugim stawem, zaczyna się alejka, biegnąc w wąwozie między ul. Płocką z jednej, i Jeleniogórską z drugiej strony.
Wszedłem na górkę w stronę ul. Jeleniogórskiej, spojrzałem na przeciwległe wzgórze oraz w stronę Łostowic.
Wystarczy podejść kilka kroków, by stanąć w miejscu wyglądającym na punkt widokowy, aby z tego miejsca oglądać malownicze krajobrazy Zakoniczyna i Łostowic.
Szukałem wytchnienia…
Zszedłem do ul. Człuchowskiej, zmęczony nowymi osiedlami, monotonną i nieciekawą architekturą, masą aut i reklam. Szukałem wytchnienia, choćby fragmentu miasta, który zaspokoi i uspokoi sentymentalną część mojej duszy. Wszedłem na ul. Wielkopolską i trafiłem w dziesiątkę, dom z cegły, wąska ulica, dorodne stare drzewa, w tym jeden pomnik przyrody i strumyk…
Kawałek dalej otworzył się przede mną widok na zbiornik retencyjny przy ul. Wielkopolskiej, zaś przy ul. Przebiśniegowej zachwycałem się zwykłą, uroczą, domkową zabudową. Przy ul. Niepołomickiej sporo nowej zabudowy, okolica stawu zmienia się z roku na rok.
…czegoś stałego i trwałego
A ja szukając pewnej stałości, czegoś starego i trwałego, skręciłem w ulicę Przemian. To jedna z tych ulic, które zachowały klimat, dorodne drzewa, spokojne domostwa, bocian z młodymi, to jest piękne!
Po kilku minutach spaceru wyszedłem na ul. Starogardzką, aby ponownie uciec od hałasu i zniknąć w zieleni. Intuicyjnie kierowałem się w stronę ul. Kolorowej, przedzierając przez wyższą ode mnie trawę, mijając gęsto rosnące drzewa. Moim nabieżnikiem, aby wrócić do Starogardzkiej, był ceglany komin. Zmęczony, poszedłem na przystanek i dalej udałem autobusem linii 189 w stronę centrum.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Przeszedłem ponad 11 km, robiąc przeszło 100 zdjęć. W niektórych częściach miasta łatwiej o piękne widoki, urocze miejsca i ciekawą zabudowę. W innych aby to ujrzeć, trzeba się postarać.
Coś co powstało w stosunkowo krótkim czasie, “przykryło” autentyczność takich dzielnic jak Ujeścisko, Zakoniczyn czy Łostowice.
Mimo tego warto w tej “dżungli” płotów, szerokich arterii, słabych architektonicznie osiedli, szukać pięknych, klimatycznych uliczek, malowniczych krajobrazów czy miejsc, które pokierują myślami tam, gdzie jakoś tak lepiej…
Dziękuję Przyjaciele za wspólną podróż. Wierzę, że odkryliście coś nowego lub na inny sposób spojrzeliście na rejony, które tego dnia przemierzyłem.
Jeśli podoba Ci się takie spojrzenie na miasto i jesteś chętny na więcej – polub stronę 7 zdjęć z Gdańska (klik) na FB. Postaram się Ciebie nie zawieść.
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!