CZEŚĆ PRZYJACIELE!
W piątek 17 sierpnia, odbyłem pełną emocji i pięknych obrazków podróż po Gdańsku. Jako, że przez półtora miesiąca miałem przerwę w wędrowaniu po własnym mieście, chłonąłem każdy możliwy widok, każdą perspektywę, szukałem piękna i zaskoczeń.
No i znalazłem!
Wrażeniami i tym co widziałem, jak zwykle dziele się z Wami na łamach bloga.
CO WAŻNE! CZYTASZ drugą (Z trzech) CZĘŚCI TEJ MIEJSKIEJ PODRÓŻY. Pierwszą, w czasie której odkryłem piękne widoki z działkowej alejki, znajdziesz klikając TUTAJ (klik).
Dzisiaj ruszamy dalej, docierając do mojego prywatnego Gdańska…
Zapraszam w podróż po Gdańsku!
Tutaj skończyliśmy przed tygodniem…
Mknąłem twardą, ubitą ścieżką, mijając z daleka zbiornik retencyjny “Jasień”, po czym zatonąłem między drzewami. Tego było mi trzeba. Chłód, cisza, urocza dolinka z potokiem o magicznym zielonym odcieniu wody…
Widokowe ulice Matemblewa
Wyjechałem w Matemblewie, udając się następnie ul. Matemblewską do okolicy ul. Karskiego. Okolica rzadko uczęszczana przez osoby z zewnątrz (mam na myśli również innych mieszkańców Gdańska) i jeśli same ładne widoki z owej ulicy Was nie zachęcają, czytajcie dalej.
Wyjątkowe miejsce za ul. Waldorffa
Otóż za ul. Waldorffa ma miejsce dziki zielony teren, który odkryłem w 2015 roku, o czym pisałem na blogu TUTAJ (klik). Zostawiłem za sobą zabudowania, zagłębiając w zieleni i podziwiając jednocześnie przepiękny krajobraz rozpościerający się po prawej stronie.
Gęsto zalesione wzgórze z nieliczną zabudową, dalej szeregowo ułożone domy Osiedla Nowiec, masywnie wyglądające bloki na Morenie (Piecki-Migowo), stacja PKM Brętowo i mnóstwo zieleni.
Mój prywatny kawałek Gdańska, choćby na 20 minut…
Wybrałem pewne miejsce z widokiem i rozłożyłem na trawce, mając okolicę jak i krajobraz tylko dla siebie. Taki prywatny kawałek Gdańska, choćby na 20 minut. Zbyt rzadko dotykamy przyrody, siadamy na trawie, słuchamy z uwagą owadów, oddychamy wraz z otoczeniem. Mnie taka “kuracja” bardzo wiele daje.
Niełatwe zejście
Wypoczęty, zacząłem szukać zejścia do ul. Potokowej i po małych perturbacjach, śmigałem w dół do Ronda De La Salle…
…a o tym co było dalej, przeczytacie za tydzień w trzeciej części miejskiej podróży rowerem z Bysewa do Oliwy.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Pokazując Wam swoje miejsca w Gdańsku, dziele się z Wami sobą właśnie. Odkrywajcie Gdańsk poza utartymi szlakami, twórzcie listy swoich miejsc i do nich wracajcie. To udany sposób na szczęśliwe życie 🙂
Przypominam, że TUTAJ (klik) macie pierwszą część miejskiej podróży z Bysewa do Oliwy, zaś za tydzień (7 marca) zawędrujemy do Oliwy, odwiedzając po drodze Niedźwiednik. Będzie zacnie!
Macie ochotę na więcej Gdańska? Zdjęcia mniej i bardziej znanych miejsc? Miejskie przemyślenia? Nic prostrzego! Wystarczy lajkować i obserwować moją stronę 7 zdjęć z Gdańska (klik) na facebook’u.
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!