Cześć Przyjaciele!
Rok 2023 minął bezpowrotnie, jednakże został po nim ślad w postaci zdjęć Gdańska. Już piąty rok z rzędu, na podstawie zdjęć i opisów, miesiąc po miesiącu, przedstawiam jaki był miniony rok w kontekście mojego kontaktu z Gdańskiem.
Przy okazji jest to przegląd wielu zdjęć przepięknych miejsc w Gdańsku. Liczę, że dzięki temu zobaczycie, iż nasze miasto jest po prostu pełne różnorodnych, wspaniałych widoków, jak i czarujących miejsc.
- Jak widziałem Gdańsk w 2019 roku? Przegląd miejsc i zdjęć (65 zdjęć!)
- Jak widziałem Gdańsk w 2020 roku? Przegląd miejsc i zdjęć (67 fotografii miasta)
- Jak widziałem Gdańsk w 2021 roku? Przegląd super miejsc i zdjęć (75 fotografii miasta)
- Jak widziałem Gdańsk w 2022 roku? Przegląd super miejsc i zdjęć (74 fotografie miasta)
Warto korzystać i je odwiedzać. Zapraszam do lektury!
Styczeń
Styczeń rozpocząłem od spaceru po Głównym Mieście, zastanawiając się jak wiele daje miastu słoneczna pogoda, bowiem tego dnia było szaro i smutno. Odwiedziłem również Fort Góry Gradowej, spoglądając na Gdańsk z wysokości. Innego dnia, korzystając z faktu, iż szybciej wyszedłem z pracy, udałem się z aparatem na Jaśkową Dolinę. Najpierw jednak zrobiłem kilka zdjęć z tramwaju na Al. Pawła Adamowicza. Styczniowa Jaśkowa Dolina była do prawdy piękna! Warto tam spacerować o każdej porze roku. Kolejny luźniejszy dzień wykorzystałem na spacer nad morze, a dokładniej plażę na Przymorzu. Uwielbiam chłonąć spokój tych krajobrazów. Pod koniec stycznia udałem się zobaczyć Nabrzeże Retmanów, czyli miejsce mniej znane i z lekka odludne, a na koniec cyknąłem kilka zdjęć nad Motławą z okolicy ulicy Sienna Grobla. Łącznie zrobiłem Gdańskowi 158 zdjęć i uznaje styczeń za BARDZO udany.
Luty
Luty był słabszy aniżeli styczeń pod kątem ilości zdjęć, których zrobiłem niecałą setkę, aczkolwiek odwiedziłem w tym czasie kilka fajnych miejsc i zrobiłem miłe dla oka spacery. Na sam początek wybrałem się na przechadzkę po Suchaninie i Siedlcach, które oczarowały mnie krajobrazami i zabudową ułożoną ponad jarami i wąwozami. Z racji faktu, iż dość prędko robiło się ciemno, nie mogło się obyć bez spaceru po zmroku uliczkami Głównego Miasta oraz nabrzeżami nad Motławą. Brak czasu dawał się we znaki, więc gdy tylko mogłem, szedłem w dane miejsce choćby na kilka minut, aby zrobić kilka zdjęć. Tak też było w przypadku dachu centrum handlowego Forum Gdańsk, skąd uchwyciłem zachód słońca nad białym od śniegu miastem. Ostatnim spacerem w lutym była przechadzka wzdłuż Al. Pawła Adamowicza wraz z ogarnięciem nowego miejsca rekreacji na Pieckach-Migowie.
Marzec
Marzec nie był rekordowym miesiącem pod względem zrobionych zdjęć i odwiedzonych miejsc. Jeśli jednak wezmę pod uwagę, iż czasu było mało, pogoda wciąż nie rozpieszczała, to uznaje ten okres czasu za godzien odnotowania. Wykorzystałem chociażby słoneczny dzień i wszedłem na Górę Gradową, z kolei innego dnia wjechałem na dach ECS-u i zrobiłem kilka zdjęć na trasie. Oba miejsca zobaczyłem przy okazji podróży do Narzeczonej do Bydgoszczy. Do pociągu była chwila, więc szybka akcja i mogłem choć kapkę zaspokoić głód miejskiego wojażera. Tak jak pisałem, w marcu za wiele nie zobaczyłem, gdyż prócz wymienionych wyżej miejsc, udało mi się jeszcze wyskoczyć na krótką wędrówkę po Głównym Mieście. Mimo tego, cieszę się ze zdjęć i miło wspominam takie szybkie spacery przed odjazdem pociągu. W marcu zrobiłem Gdańskowi 71 zdjęć.
Kwiecień
Kwiecień wspominam BARDZO dobrze, bowiem zrobiłem niemal 300 zdjęć i zobaczyłem mnóstwo wspaniałych miejsc w Gdańsku. To również w kwietniu zacząłem rowerowe odkrywanie miasta i poczułem WIELKĄ ulgę. Praca, krótkie dni i zmęczenie dawały się we znaki. Rower, powietrze i Gdańsk mocno mi pomogły. Kwiecień zacząłem jednak od spaceru po Głównym Mieście nad Motławą, gdyż zbierałem materiał na wpis na blogu, gdzie pokazałem jak Gdańsk się zmienia – 7 interesujących inwestycji w centrum miasta. 13-go kwietnia wybrałem się na rower, robiąc ŚWIETNĄ pętlę wiodącą nad Kanałem Raduni, rzeką Radunią i Motławą. To był początek większego planu, którego efekty macie TUTAJ. Innym razem udałem się na owocny zdjęciowy spacer. Zachód słońca na terenie Stoczni Cesarskiej dodał mi energii, zaś przy Brabanku zrobiłem jedno z ładniejszych zdjęć w całym 2023 roku.
Nie zwalniając tempa, przeszedłem się po Głównym Mieście (w tym zwiedziłem wnętrze Bazyliki Mariackiej), zaś następnie wybrałem w kolejną rowerową podróż. Tym razem śmigałem w kierunku Nowego Portu, zahaczając po drodze mało znane, a wspaniałe miejsca. Pewnego pięknego dnia po pracy przeszedłem się po Siedlcach i zaliczyłem jeden z bloków. Pod koniec kwietnia wraz z Narzeczoną byliśmy w Jelitkowie i Oliwie. Pocztówkowe widoczki, nowa Palmiarnia, kwiaty, wiosna i początek majówki. Ach!
Maj
Maj na dobre rozpoczął dłuższe i cieplejsze dni, a co za tym idzie, więcej okazji do eksplorowania miejsc w Gdańsku znanych, jak również tych, które odwiedzam raz na kilka lat. Przeszło 300 zdjęć świadczy o tym, że maj był niezwykle owocny! Już po “majówce” z Narzeczoną i koleżanką odwiedziliśmy Nabrzeże Ziółkowskiego, Falochron Zachodni oraz Park Brzeźnieński i choć brakowało słońca, owe miejsca zawsze cieszą oko. Ponadto byliśmy rzecz jasna na Głównym Mieście, które w słońcu ukazało swój urok. Wzmożona ilość spacerowiczów i cudne zabytki dały tło dla małej sesji. W maju odbyłem trzecią rowerową podróż, a tym razem celem było Westerplatte. Pod względem światła (zachód słońca) mam z tej przejażdżki chyba najładniejsze zdjęcia. Dwa razy poleciałem w górę dronem, co pokazało mi inne, nowe spojrzenie na miasto.
Wsiadałem również na rower poza wspomnianym wyżej projektem i tak np. przejechałem się przez Jar Wilanowski, Ujeścisko i Nową Olchową. Jeździłem również rowerem do pracy, a co za tym idzie, powroty nierzadko były dobrym sposobem na zdjęcia. Pewnego dnia byłem nad Jeziorem Jasień, nad Jeziorkiem Poligonowym, na Morenie oraz Siedlcach, gdzie zobaczyłem nowy mural. Bardzo miło wspominam spacer z Mamą po Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście. Nietuzinkowe zabytki, miejsca zielone i autentyczność sprawiają, że warto odwiedzić ów rewir Gdańska. Na sam koniec miesiąca postanowiłem wykorzystać daną mi szansę i ruszyłem rowerem w czwartą trasę z projektu, którego owoc macie TUTAJ. Stogi i Górki Zachodnie mnie OCZAROWAŁY! Zieleń, woda, morskie fale, zapach piasku. Zbliżało się ciepełko i czerwiec.
Czerwiec
Od pewnego czasu “czaiłem się” na wystawę w Wieży Więziennej, ukazującą odbudowę Gdańska po zniszczeniach II Wojny Światowej. Udało się na początku czerwca. Przy okazji zaliczyłem punkt widokowy w wieży i świetny widok na Drogę Królewską. W czerwcu udałem się rowerem w piątą trasę, w ramach których, za każdym razem, odwiedzałem siedem interesujących i pięknych miejsc. Tego dnia dotarłem do Brzeźna. Ależ było pięknie! Prócz nadmorskich pejzaży, odwiedziłem klatkę schodową jednego z bloków oraz kilka przedwojennych osiedli we Wrzeszczu. Innego dnia przy równie udanej pogodzie, wybrałem się po pracy rowerem na eksplorowanie różnorakich miejsc. Byłem na Matarni, w Dolinie Radości, Oliwie, Parku Reagana i nie tylko. Pod koniec miesiąca wybraliśmy się wraz z Narzeczoną na Wyspę Sobieszewską w celu przejścia trasy przez rezerwat Ptasi Raj. Między innymi poleciałem w górę dronem, byliśmy na plaży i podziwialiśmy naturalny krajobraz z domków widokowych. W czerwcu zrobiłem Gdańskowi 174 zdjęcia.
Lipiec
Znaczącą część lipca spędziłem poza Gdańskiem, zatem tym bardziej jestem zadowolony z tego jak wiele zobaczyłem w tym miesiącu. Zacząłem od krótkiej wizyty nad stawem “Martynka” na Kokoszkach, czyli dzikim zbiornikiem wodnym zlokalizowanym daleko od hałasu, następnie ująłem na zdjęciach nowy teren rekreacyjny nad Jeziorkiem Poligonowym i powiem Wam, jest to schludne i świetnie urządzone miejsce nad wodą, a do tego ogólnodostępne. W 2023 roku właśnie w lipcu miał miejsce festiwal Baltic Sail, na który zabrałem Narzeczoną i Jej Mamę. Oglądaliśmy tego dnia paradę żaglowców z molo w Brzeźnie, następnie wędrowaliśmy Parkiem Reagana i na koniec spędziliśmy trochę czasu w centrum miasta, gdzie również w tym okresie cumowały żaglowce biorące udział w festiwalu. Dzięki mojej determinacji jeszcze lipcu, tuż przed wyjazdem na ponad 10 dni poza Gdańsk, domknąłem projekt siedmiu tras rowerowych ukazujących jak piękna jest stolica Pomorza. Jechałem zatem między zbiornikami retencyjnymi, zaś druga wyprawa miała miejsce przez Wrzeszcz, Strzyżę do Oliwy. W lipcu zrobiłem Gdańskowi niemal 200 zdjęć.
Sierpień
W sierpniu wróciłem do Gdańska i na samym początku spędziłem w swoim ukochanym mieście kilka dni z Narzeczoną. Z racji tego, iż pod koniec lipca udostępniono pasażerom wyremontowany Dworzec PKP, udaliśmy się na małe zwiedzanie. Poza tym, tego samego dnia, odkrywaliśmy co oferują kupcy na Jarmarku Św. Dominika oraz skosztowaliśmy pysznych słodkości nad Motławą, zaś wieczorem zjedliśmy kolację na pokładzie statku pływającego po Motławie i Martwej Wiśle obok Stoczni. Innego dnia udaliśmy się na tereny po stoczniowe do Montowni, by sprawdzić nowe miejsce na gastronomicznej mapie Gdańska, zaś wieczorkiem ponownie zawitaliśmy na jarmark, zwiedzając jednocześnie Stare i Główne Miasto. Na jarmarku z aparatem pojawiłem się jeszcze z moją Mamą 😉 Prócz tego w sierpniu zrobiłem kilka nastrojowych zdjęć na ul. Mariackiej, zwiedziłem osiedle Garnizon, które prezentuje się coraz lepiej, jak również spacerowałem po Dolnym Wrzeszczu. Korzystałem z każdej wolnej chwili i jedną z nich wykorzystałem na spacer po Forcie Góry Gradowej. Zrealizowałem również pierwszą część miejskiej podróży wokół Historycznego Śródmieścia Gdańska oraz zrobiłem miły spacer po Siedlcach i Suchaninie. W sierpniu zrobiłem Gdańskowi ponad 350 zdjęć. To był PIĘKNY miesiąc i miło go wspominam.
Wrzesień
Wrzesień rozpocząłem od kontynuowania miejskiej podróży wokół Historycznego Śródmieścia, robiąc zdjęcia w wielu mało uczęszczanych miejscach, w tym na Polskim Haku, ul. Litewskiej, z bloku przy ul. Glębokiej. Dzięki tej wędrówce mogłem ujrzeć odremontowany fragment parku nad Opływem Motławy – mamy serio ŚWIETNE i nie tak zatłoczone miejsce na spacery (zawsze mieliśmy, ale teraz jest jeszcze ładniej). We wrześniu wybraliśmy z się z Narzeczoną i moją Mamą do Krynicy Morskiej, ale po drodze byliśmy w Świbnie i przepłynęliśmy promem na drugą stronę Przekopu Wisły. Nad ujściem królowej Polskich rzek polatałem dronem, co dało kilka świetnych ujęć wschodniego krańca miasta. Korzystając z wciąż niezłej pogody, zaraz po pracy pojechałem rowerem na plażę na Przymorzu. Wracając do domu zrobiłem kilka fotek w różnych miejscach przy zachodzie słońca. Wędrówki po Głównym Mieście oraz nad Motławą – po nabrzeżach Wyspy Spichrzów i Ołowianki – nigdy mi się nie nudzą, więc również we wrześniu, po pracy i przed podróżą do Narzeczonej, zrobiłem sobie świetny spacer w słońcu. We wrześniu zrobiłem Gdańskowi 224 zdjęcia i jestem BARDZO zadowolony z odwiedzonych miejsc.
Październik
Coraz krótsze dni skutkowały mniejszymi możliwościami jeśli chodzi o wędrowanie z aparatem po mieście. Mimo tego starałem się co nieco zobaczyć, gdyż październik uważam za jeden z ładniejszych miesięcy w roku. Zrobiłem więc spacer z Mamą po Nowym Porcie, który miło wspominam i uważam, że ta dzielnica ma “to coś”, czego w wielu miejscach już nie ma. Innego dnia odwiedziłem nowo otworzony Kunszt Wodny i wielką makietę Gdańska, którą powinien zobaczyć każdy zwiedzający nasze miasto. Wybrałem się ponownie na spacer Drogą Królewską i zobaczyłem zwodzenie Mostu Stągiewnego, pojechałem na Mevo do jesiennego Parku Oruńskiego i oczarowany spacerowałem tego samego dnia nad Kanałem Raduni na Starym Mieście. Zrobiłem łącznie jedynie 144 zdjęcia, ale z racji tego ile miałem czasu i możliwości i tak uważam to za dobry wynik.
Listopad
Na listopad miałem w planie kilka fajnych miejsc, które uważam jeszcze na początku miesiąca prezentowałyby się znakomicie. Niestety dni były coraz krótsze, pracy dużo, a pogoda nie dopisywała. Udałem się mimo tego na jeden PIĘKNY słoneczny spacer po Starym Przedmieściu, na bastiony i nad dawną fosę oraz Dolne Miasto. Zdjęcia wyszły zacne! W listopadzie miałem jeszcze tylko jedną okazję na spacer z aparatem i byłem na Górze Gradowej. Tego miesiąca zrobiłem Gdańskowi jedynie 52 zdjęcia.
Grudzień
Grudzień był najsłabszym moim miesiącem w Gdańsku. Dałem radę zrobić zaledwie jeden spacer z aparatem i cyknąć 24 zdjęcia. Główne Miasto we mgle prezentowało się bajkowo, a jarmark Bożonarodzeniowy dodał klimatu. Szkoda, że nie bo więcej możliwości, ale cieszę się z tego, co mam.
Podsumowując
Podsumowując, to był PRZEPIĘKNY rok w Gdańsku! Owszem nie odwiedzałem wielu miejsc tak często jakbym chciał, nie robiłem aż tak wielu “miejskich podróży”, nie uczestniczyłem w masie przeróżnych spotkań. Jednocześnie, pomimo wielu podróży poza Gdańsk, zobowiązań prywatnych, pracy, zobaczyłem MASĘ wspaniałych, różnorodnych i uroczych miejsc oraz widoków w Gdańsku. Patrząc miesiąc po miesiącu na mój kontakt z miastem i to gdzie byłem można łatwo zobaczyć, że starałem się jak mogłem i jestem z siebie zadowolony.
Już nie mogę się doczekać 2024 roku, gdy będę zapełniał foldery zdjęciami i wspaniałymi miejscami, a przede wszystkim emocjami i wrażeniami, jakie Gdańsk po sobie zostawia. To będzie przełomowy rok i sam jestem ciekaw, jakie zestawienie zrobię za rok.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę tego wpisu. Lubię takie podsumowania, bowiem pokazują całkiem dobrze jaki był miniony rok. Akurat tutaj podsumowałem mój kontakt z Gdańskiejm na podstawie zrobionych zdjęć i odwiedzonych miejsc. Wspomnienia wywołują same pozytywne emocje i właśnie o to chodzi, aby to co robimy nas cieszyło. Wówczas życie jest piękniejsze.